Dołożyliby jeszcze kilka ckliwych scen to zrobiłby się z tego Pearl Harbor... Jedyny plus za typową azjatycką brutalność, czyli krew i flaki...
Nie rozumiem, dlaczego niektórzy przyczepiają się do ckliwych scen lub patosu...Przecież to film o wojnie! Samo wojsko jest wielce poważne i pełne patosu. Wyobraźcie sobie gdybyście brali sami udział w wojnie, czy nie płakalibyście, gdyby zabijano wam znajomych, rodzinę? Gdybyście nie wiedzieli czy przeżyjecie dzień następny, gdybyście musieli zabijać ludzi...przecież w tym jest wiele emocji, tragedii i wzruszeń!!! Dlatego patos i "ckliwe" sceny są potrzebne, ponieważ są częścią wojny! Przecież to nie jest komputerowa gra, tylko przedstawienie wojny na której ginęli PRAWDZIWI ludzie z uczuciami i kochający swoją rodzinę. Czy was zupełnie by nie obeszło gdybyście np. trzymali w ramionach umierającego przyjaciela lub brata/siostrę? Zanim skrytykujecie film pomyślcie i spróbujcie postawić się w miejscu bohaterów i pomyśleć jak byłoby na prawdziwej wojnie...
Słuszna argumentacja. Dodam, że w tym filmie patosu było naprawdę niewiele, bardziej pokazano bezsens wojny.
Poważny film to "Idź i patrz", a to jest ckliwa historyjka z krwawą jatką jako głównym motywem.
cyberczechu Podpisuję się pod tym. Daremny i ckliwy wyciskacz łez. Mnie nie wciągnął i dziwie się że kogokolwiek,,,,
Ta scena jak matka biegnie za pociągiem; oj oj oj jakie wzruszające wleee
Widocznie mało w tobie empatii i nie potrafisz postawić się na czyimś miejscu, np. tej matki, nie poczujesz jej rozpaczy, bo się nawet nad tym nie zastanawiasz :P Ciesz się, że wojny nie przeżyłeś, bo ciekawe jakbyś się Ty zachowywał jakby to Twoje dzieci szły na rzeź...Pewnie Ty stałbyś se spokojnie i pomachał im ręką na do widzenia i przesłał całuska, co?;) Szkoda, że niektórzy nie mają wyobraźni i empatii w sobie...Jakaś taka znieczulica ogólna. Fakt, możesz sobie powiedzieć, że to tylko film i aktorzy, ale niektórzy to przeżyli...lub nie przeżyli...Ojciec mojego dziadka został zastrzelony przez Niemców podczas próby ucieczki, mój dziadek nawet nie poznał własnego ojca, a jego matka straciła swojego mężczyznę i teraz powiedz im , że to "ckliwy wyciskacz łez".
Gdyby mój syn szedł na front beczałbym jak dziecko. To nie znaczy że scena z tego filmu mnie wzruszyła. Tandetny patos powielany przy każdym filmie w tej karegori. Brakuje jeszcze białej załzawionej chusteczki porwanej przez wiatr. Kiepsko.
jeżeli uważasz że po tej jednej scenie i innych gdzie jest dramat przedstawiony to film jest słaby to go nie zrozumiałeś bo dramatem jest tez to że te dwa narody się podzieliły i wiele koreańczyków chciało by wolności i pokoju ale parę komunistów i południowców i propaganda sprawia że się nienawidzą. kiedyś potrafili żyć w zgodzie. ten film ukazuje Koreańczykom że ta ich nienawiść narodowa musi sie skończyć. oni muszą się zjednoczyć. polecam film http://www.filmweb.pl/film/J.S.A.-2000-118169 ukazuje to co napisałem.
Za dużo wpływów holiłudu; pompatyczność, sraczkowatość, patriotyzm, ideologia itd. Brutalność rodem z "Piły XXVII". Początek i koniec piękny.
Amerykański dubbing (gwiazdeczek z Disney Channel) bardzo zaszkodził.
Niestety, chyba nie dojrzałem do poważnych filmów.
Ogólnie nie było aż tak źle.