6,8 5,8 tys. ocen
6,8 10 1 5835
6,0 3 krytyków
Breathe In
powrót do forum filmu Breathe In

Nie mogę się pogodzić z tym że bohater jest tak beznadziejnym człowiekiem. Muszę to z siebie tutaj wylać. Cieszę się że film wywołuje we mnie emocje, ale w większości jest to gniew na Keitha. Jak można być tak samolubnym?! Rzuca się na żonę, że gra to nie jego hobby a 'part time job', każe jej przenosić się do miasta bo ON tak chce, jak tylko małolata zwraca na niego uwagę, powie mu że jest fajny i ładnie gra, pogłaszcze jego ego to już jest w stanie rzucić dla niej rodzinę, to żadna miłość. Jeszcze zachowuje się jak ostatni tchórz, próbując zostawić rodzinę po cichu. A po co to wszystko? Tak, żeby mieć kogoś kto będzie go podziwiał i idealizował bo tak właśnie robiła Sophie. Takie narcyzy powinny być odizolowane od społeczeństwa żeby nie krzywdzić bliskich. Poza tym piękna muzyka i zdjęcia ale tu chyba Ameryki przed nikim nie odkryłam.

ocenił(a) film na 7
headlong

Chyba za bardzo przeżywasz, ale jeśli już poruszasz ten temat to chciałam zapytać: Czy zwórciłaś uwagę na to, że Megan cały czas chciała ustawiać życie Keith'owi? To, że Lauren przyszła na świat było przypadkiem. Keith chciał podróżować z zespołem i nie przeszkadzały mu złe warunki. Przez to, że Megan zaszła w ciążę musiał się ustatkować i kompletnie zmienić tryb życia. Na pierwszy rzut oka było widać, że jest nieszczęśliwy. Gdy rozmawiali na temat przeszłości chyba każdy zauważył, że Keith'owi nie było na rękę to, że został ojcem, ale cóż to nie była tylko wina Megan, bo przecież "sama nie zrobiła sobie dziecka". Ewidentne widać , że "to było życie Megan" takie jak ona chciała. Nie widziała, że Keith cały czas musi się dopasować do niej, bo nie ma wyboru. Mówiła za niego i ogólnie to wyglądało jakby chciała z niego zrobić (oczywiście nieświadomie) pantoflarza. Nie mówię, że to dobrze iż Sophie i Keith zapałali do siebie uczuciem, ale on był w nią wpatrzony tak samo jak ona w niego. Nie ma tu głębszego podtekstu, że Sophie miała być (za przeproszeniem) "niewinną nastolatką, która tak naprawdę jest podstępną żmiją i chce zniszczyć długoletni związek". Przecież nie mamy wpływu na to kogo pokochamy. Keith przy Sophie mógł być sobą. Moim zdaniem to było prawdziwe uczucie, ponieważ ani Keith ani Spohie nie chcieli zniszczyć rodziny i tłumili uczucie. Nie było między nimi podtekstu seksualnego. Keith czuł, że przy Sophie będzie spełniony nie tak jak przy Megan. Wiem, że Keith postąpił jak świnia, ale jak byś się czuła gdyby Twój partner myślał o sobie i nieświadomie Cię unieszczęśliwiał. Myślałby, że Ty chcesz takiego życia jak On, a Ty musiałabyś robić rzeczy takie jak On uważa, że są dla Ciebie dobre. Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 7
kwitnacybez

Tzn. na początku filmu widzimy radość Keitha, ale no można powiedzieć, że marnuje się przy Megan. Pojmuje później, że jest nieszczęśliwy, trzymany w klatce. Co do Sophie to ona nie zmuszala Keitha ani on jej nie zmuszał więc poczuli to razem. To ich wspólna "wina".

ocenił(a) film na 7
kwitnacybez

nie usprawiedliwiam faceta, ale "na początku filmu widzimy radość Keitha"? kiedy? gdy robią sobie pozowane zdjęcia i żona mu mówi, gdy się uśmiecha, że nie jest naturalny? czy wtedy gdy zamyka się w pokoju by posłuchać muzyki i pewnie marzyć o niebieskich migdałach, a Megan wyśmiewa jego marzenia i pomysły? a może wtedy, gdy wracają z lotniska i mówi, że jest muzykiem a żona z lekką pogardą mówi, że to jego hobby?
nie usprawiedliwiam Keitha, okazało się, że jest tchórzem i potrafi tylko marzyć, ale by sięgnąć po marzenia to już nie odwagi. jednak w maraźmie był jeszcze zanim przyjechała do nich Sophie, i dość - fakt faktem - egoistycznie i małostkowo znalazł w niej pretekst i szansę na odmianę życia, zamiast postarać się rzeczywiście coś zmienić. inna sprawa, że gdy próbował rozmawiać z żoną o zmianie - pracy w orkiestrze, przeprowadzce do miasta (o czym, jak mówi, rozmawiali już wiele lat temu i taki był ich plan, by kiedyś wrocić do miasta- więc nie były to jego egoistyczne pomysłu) to zbyła go jakby fantazjował.

kwitnacybez

Serce nie sługa i miłość nie wybiera a przecież często facet odchodzi do młodszej jak widzi,że żona przestała się dawno starać i o niego zabiegać i traktuje go jak piąte koło u wozu a jest w tym związku dla swej wygody i z przyzwyczajenia,a gdzie podążanie za głosem swego serca i życie w zgodzie z samym sobą bez przymusu innych osób i robienia czegoś bo tak wypada i co powiedzą inni?:P

kwitnacybez

Na moje to ten cały Keith DAŁ sobą sterować. Zero własnego zdania, opinii, a gdy już otwierał buzię to żona pokazywała mu, że jednak lepiej by było, gdyby zamknął jadaczkę i zajął się nauczaniem. Zgubił gdzieś po drodze swoje jaja po prostu, no co zrobisz? Życie życiem, praca pracą, marzenia marzeniami ale jak ktoś pozwoli sobie na takie krypto deptanie i to przez najbliższe osoby, to jest tylko i wyłącznie jego wina. Keith zachowywał się jej pieprzony fatalista, który nie ma najmniejszego wpływu na swoje życie a tzn. "przeznaczenie" czy też "siła wyższa" to ewidentnie jego wieloletnia, "rodzona "żona. Przykre to jak bardzo można zatracić własne "ja" dla innych, albo i przez innych. Żona to krypto domina, bo nie zauważyłam większej stanowczości w jej osobie, żadne wrzaski czy awantury. Ale chyba taka cichutka dominacja jest gorsza. Jak życie wyrzuciło Ciebie daleko od marzeń, gdy jesteś w patologicznym i toksycznym związku to do cholery odejdź w p*i*z*d*u a nie baw się w nastolatka, który po kryjomu jara się młodziutką panienką. Miej jaja i odejdź po rozmowie, pakuj rzeczy nie po cichu, nie łżyj prosto w oczy żonie i nie kombinuj za wiele, jeśli nie jesteś w tym dobry.

Brzydgoszcz

Otóż to,bo trzeba mieć jaja i odejść od partnera z honorem i powiedzieć wprost co mu nie pasuje w drugiej osobie,zazwyczaj związki się rozpadają z powodu po prostu braku szczerej rozmowy,wsparcia i akceptacji tej drugiej osoby,a bycie ze sobą z przyzwyczajenia nie ma najmniejszego sensu i czy to nie jest tak,że szukamy kogoś podobnego do siebie,kto ma takie same pasje jak ja,kto będzie wolał życie w mieście,a nie na wsi,kto będzie wolał wziąć ślub we dwoje na plaży wśród pięknego krajobrazu,a nie robić durną szopkę na 300 osób, by zadowolić naszych rodziców i dziadków?Nie jest tak,że po jakimś czasie widzimy jakie błędy popełniamy robiąc,to czego oczekują od nas inni,a nie to czego tak naprawdę chcemy sami z głębi serca?Film dający do myślenia i nie trzeba aktów i golizny by wzbudził w większości osób spore wrażenie:-)

ocenił(a) film na 8
kwitnacybez

brawo 100 %. A tym co maja za zle Kiethowi wierzcie mi, nie tak latwo znalezc jaja jak sie je gdzies zagubilo przez tzw wyzsze cele...

headlong

To już na boku bzyknąć nic nie można?
Sam chciałbym być na jego miejscu, żona w pracy a ja....auuuu!!!

morgoth_1973

Pozdrawiam żonę i gratuluje takiego męża ;)

morgoth_1973

Mmm romantyk.

ocenił(a) film na 6
headlong

Oczywiście z perspektywy żony też powiedziałabym, ze niezły dupek z niego, ale mnie osobiście strasznie wkurzała Megan. Jak można tak miażdżyć facetowi jaja?! Wysmiewac jego pasje, spłycać je do byle jakiego hobby nastolatka, ktore nie przystoją doroslemu facetowi? Widac bylo ze to malzenstwo jest bardzo daleko od siebie, lubią innych ludzi, mają inne marzenia na przyszlosc... facet marzyl o karierze muzyka, chcial isc w tym kierunku bo dziecko doroslo, a zonka jak głucha nawija o słoiczkach na ciastka... uważam, ze Keith powinien postawic żonie sprawe jasno i stanowczo zamiast wdawać się w romanse, co nie zmienia faktu, ze jego zona bardzo dzialala mi na nerwy.

ocenił(a) film na 7
headlong

Też mnie facet ogólnie irytował i mógł inaczej swoje problemy rozwiązać niż poprzez romansik z małolatą, je*any kryzys wieku średniego.
Z jednej strony wszystko spieprzył, ale z drugiej może to co się stało dało początek lepszemu życiu. Niektórym takie wydarzenia są potrzebne żeby przejrzeć na oczy i coś zmienić.
Film fajnie pokazuje co się dzieje z nieszczęśliwym, niespełnionym człowiekiem, który nie ma wsparcia tam gdzie powinien je mieć i którego potrzeby są zaniedbywane.
Facet z pasją i marzeniami do których ma prawo i żonka która to wszystko neguje, a jej jedyne zainteresowanie to słoiki z ciastkami, wożenie ludzi i narzucanie swojej woli.

headlong

Każdy ma prawo do wyrażania swej opinii,ale zauważ że Sophie go w pewnym sensie doceniała a nie była tylko obok jak jego żona która zapomniała,że nawet o męża trzeba zabiegać całe życie i nikt nie chciałby być z kimś kto nie okazuje miłości czynami,a jest z nami ot po prostu z przyzwyczajenia bo tak najłatwiej i najwygodniej dla siebie samego.A w końcu jak się nie rozpala ognia w związku to kiedyś zgaśnie i nie dziwne,że facet szuka pocieszenia u innej,młodszej i lepszej kobiety,bo my umiemy tylko na płeć męską narzekać,a same chcemy mieć wszystko podane na tacy i być traktowane jak księżniczki,bo przecież wszystko nam się należy,a tylko poprzez to ludzie się rozwodzą i od siebie odchodzą,bo zapomnieli jak zabiegali o siebie nawzajem na początku znajomości i nie można być w życiu niczego pewnym,bo to tylko prowadzi do zguby.Film ponadczasowy i wyjątkowy bez pokazywania gołych ciał czy scen erotycznych,bo przecież nie na tym polega prawdziwa miłość;-)