Telewizyjna produkcja sztuki Fassbindera, oparta na życiu Gesche Gottfried, zabójczyni z Bremy z XIX wieku, która otruła 15 osób ze swojego najbliższego otoczenia. Gesche to kobieta traktowana przez wszystkich dokoła jak zapchajdziura i śmieć - pomiata nią mąż, traktując jak niewolnicę, pogardza kochanek, wykorzystując ją finansowo, pogardzają rodzice, których oczekiwań nie spełnia, pogardzają przyjaciółki, gdyż stara się wybić poza schematyczny model kobiecego życia w całkowitym posłuszeństwie wobec swojego mężczyzny. To obraz kobiety doprowadzonej do skraju odczłowieczenia, która walczy o swoje prawo bycia, prawo stanowienia, o swoje ja. I to na jej przeżyciach, rozterkach i dochodzeniu ku swojej jednostkowości skupia się Fassbinder. Film to kameralna sztuka, o bardzo surowej i prostej dekoracji, która ogranicza wszystko to, co w didaskaliach, do minimum. Zagrana przyzwoicie, aczkolwiek bez szału. Sam seans nie jest ani nużący, ani zbyt pogmatwany.