Nie jestem fanką Bridget, choć wcześniejsze filmy oglądałam. Poszłam na ten film bo miałam chwilę wolnego czasu i ku swemu zaskoczeniu spędziłam go bardzo miło. To nie jest lekka komedyjka, mimo wielu zabawnych (czasem to prosty humor) scen opowiada historię ludzi, którym życie dało w kość ale nadal szukają miłości i bliskości. Ta historia, choć prosta, przewidywalna, wzrusza i udowadnia, że każdy może być szczęśliwy choć momentami wygląda na to, że nie. Bardzo mi się podobało, chyba to najlepsza część serii.