Bridget, ponieważ utożsamiam się z główną bohaterką, zaś aktorka stosuje tutaj metodę Stanisławskiego, dzięki czemu jej postać śmiało można wymieniać obok takich ról jak Vito Corleone czy Julesa Winnfielda. A Indiana? Pfff. Jakiś dupek z żeńskim imieniem latający po zakurzonych kryptach. Kogo to obchodzi, komu to potrzebne?