Niektórych rzeczy nie mogłam przeżyć, bo były zbyt naciągane.
1. Jakim cudem Bridget ma teraz 43 lata?! Skoro w pierwszej części miała 32 (2001) to w 2016, jak w pysk strrzelił, ma 47:)
2. Nie mogłam patrzeć na jej sztuczny brzuch. Np. jak Emma Tompson robi jej USG to brzuch tak dziwacznie się nagina, że aż ciarki przechodzą.
3. Dziecko po narodzeniu jest ogromne, naprawdę nie wygląda jak noworodek.
4. Scenariusz jest tak strasznie naciągany... Amerykański milioner po one-night-standzie zapragnął zostać idealnym ojcem dziecka zupełnie obcej kobiety. Serio...?
5. No i Bridget chuda jak patyk. No rozumiem, Renee nie chiała znów tyć do roli (zwłaszcza, że w wieku 47 lat już nie jest tak łatwo znów schudnąć), ale przez to Bridget jest zupełnie inną osobą - już nie potrzebuje wyszczyplających majtek:) A to w niej też kochaliśmy.