Pocieszające. Nie trzeba umieć robić filmy, żeby filmwebowi oglądacze okrzyknęli najgorszą szmirę przeuroczą komedyjką.
Jeśli ktoś ma wolne dwie godziny, to niech je poświęci raczej na porządną drzemkę. To badziewie jest warte może jedynie początkowych napisów. Cała reszta, to jakiś koszmar. W Łodzi jest co najmniej kilku weselnych kamerzystów, którzy zrobiłby to o dwa nieba lepiej. Ble!