PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=835074}
5,9 1 585
ocen
5,9 10 1 1585
4,3 16
ocen krytyków
Brigitte Bardot cudowna
powrót do forum filmu Brigitte Bardot cudowna

Podróż do źródeł czasu zarannego – o filmie Lecha Majewskiego „Brigitte Bardot cudowna"

W tego typu powieściach lub filmach, jak dzieła Lecha Majewskiego, ważne są znaki, symbole, tak jak ten zagadkowy Hotel w filmie „Brigitte Bardot cudowna” – prawdziwy labirynt kultury – malarski, architektoniczny, gdzie poszczególne wnętrza to odrębne dzieła sztuki. Hotel kryje w sobie różne tajemnice. Ma tu swoje garderoby BB – królowa ekranu, która jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki przeniknęła wraz z młodocianym bohaterem wprost z filmu „Pogarda” do tego hotelowego pałacu. Sama jest zresztą nie tylko symbolem – ikoną kulturową zachodniego wolnego świata, ale też i znakiem młodości mojego pokolenia, które już dawno okres seksualnej burzy i naporu ma za sobą. A jednak ta cudownie fatalna Brigitte porusza dawno utajone w nas żywioły, budzi w nas wspomnienia czasu otwartego, czasu formowania się. W tym dziwnym hotelu różnych możliwości można też znaleźć nieoczekiwanie drzwi do Syberii, która też jest przecież wymownym dla Polaków znakiem, symbolem zimowej, niekończącej się wichury, ale i groźnej przeszłości zesłańców. Są tu rozliczne korytarze i drzwi do niespodzianek. Może w którychś tych drzwiach stanąć piękna dziewczyna, co do tej pory robiła uniki (Teresa), i wciągnąć cię, drogi Widzu, tak jak Adama, w waszą pierwszą miłość, wspólny los, w ucieczkę, na którą nie jesteś gotowy. Możliwości tu wiele. Bylebyśmy tylko potrafili dobrze wybrać, dobrze i na czas, by znów nie zatrzasnęły się nam przed nosem jakieś drzwi – jak to już w historii bywało – byśmy mogli zabezpieczyć sobie tyły i nie obudzili się z ręką w nocniku. Polacy lubią igrać z losem, nie boją się awantury, choćby na europejskim stadionie. Ale to już raczej swobodna interpretacja, która nie należy do narracji filmowego wizjonera. Powiedziałbym, że to film osobny, inny od większości powielanych klisz filmowych, film oryginalny, w sensie: nietuzinkowy, niespotykany. Myślę, że warto jest czasem oderwać się nie tylko od rutyny dnia, ale i od rutyny sztuki masowej, przyswajanej wciąż przez nasze społeczeństwo w nadmiarze. Premiera bardzo udana. Film – malarska poezja ekranu, z obrazami, jak ten z „Charonową” łodzią, odpływającą ze zwłokami Żoakima (Stanisław Brudny) – recepcjonisty hotelowego – niby na falach Styksu gdzieś w ostateczną ciemność, przez którą przebija jednak jakaś nikła światłość. Zapewne to film głównie dla smakoszy, totalnie autorski, ale z jakże dobrze dobraną obsadą. Niełatwe zadanie mieli młodziutcy aktorzy, zwłaszcza Kacper Olszewski w roli Adama. Musiał on sprostać nie tylko wymaganiom głównej wielkiej roli, ale musiał się też skutecznie zakotwiczyć w subiektywnej wizji, w intymnej wyobraźni Autora-Reżysera, który za pośrednictwem tego chłopka opowiada nam swój czas miniony – młodość. A młodość to drugie po urodzeniu stawanie się człowiekiem. Warto też wyróżnić doskonałą, charakterystyczną rolę Andrzeja Grabowskiego (Nauczyciel Wirski). Interesująca jest Joanna Opozda, w której przez „młodzieńcze” okulary dostrzegłem prawdziwą Brigitte, a także nieprzerysowana, prawdziwa Magdalena Różczka w roli Matki Adama. Wyróżnia się też dość specyficzny, intrygujący, z odpowiednią domieszką humoru „Bezpiecznik” Jóźwiak w interpretacji Tomasza Sapryka, Żoakim, w wykonaniu Stanisława Brudnego, oprowadzający nas po Hotelu niby Wergilusz po piekle Dantego, i moja niezwykła wnuczka – Gabriela Chojecka (w roli Teresy) nazywana przez mistrza Majewskiego „perełką ekranu” (w czasie kręcenia filmu - lat 17, ale już po głównej roli w wielokrotnie nagradzanym krótkim metrażu „Córka”). Cóż, Gabrysia dla mnie, i cały ten film jest mega! – jak powiada osiemdziesięcioletnia młodzież mojego pokroju. Szkoda tylko, że reżyser nie rozwinął wątku z Tereską, a przecież pierwsza miłość to nie lada koklusz. Czyżby Pan Lech niezbyt ją mocno odchorował? Zdrowia życzę Reżyserowi i całej Ekipie, i by film docenili na świecie, ci, którzy się na tym znają. Pod strzechy zapewne nie zbłądzi, tak jak disco-polo, ale to i lepiej.
Grzegorz Walczak

„Brigitte Bardot cudowna” – film Lecha Majewskiego, światowa premiera 8.10. 2021, 37. Warszawski Festiwal Filmowy, Multikino, Warszawa. Złote Tarasy.

grzegorz_walczak_3

To jeden z tych filmów, które są prawdziwą słodyczą dla oczu za sprawą niezwykłego nasycenia kolorów, pomysłowej gry świateł lub scenerii. Kładąc szczególny nacisk na stronę wizualną w tym dziele, twórcy sprawili, że samo doświadczenie filmowe stało się dla nas tylko bogatsze. Polecam mocno!

Betty_Lou

znakomicie zrealizowany i zagrany, choć pozostawia niedosyt.

ocenił(a) film na 10
grzegorz_walczak_3

Udana produkcja, chociaz jak czytam niektore koemtarze to niektórzy mają ochotę zaorać coś tylko dlatego, że jest polskie :/ to przykre

ocenił(a) film na 9
zuzanna_kuk

Racja.

ocenił(a) film na 9
zuzanna_kuk

Tak to jest. Są to krytycy filmowi - czy to zresztą krytycy, którzy zamiast argumentacji mają tylko swoją rację? - krytycy od malkontenctwa, a nie artystycznej wrażliwości. Zatopieni są w swoich schematach i podoba się im głównie to, co już znają. Podobnie, jak z piosenkami - dobra jest ta, która jest hitem, czyli taka, która tysiące razy była powtórzona. Oryginalnośc nie jest dla nich czymś pożądanym.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones