Film pełen tanich chwytów typu 'Jeden na wszystkich', cienki montaż pojedynków w wieży pod koniec (z paru scen to się uśmiałem), o tym wątku z kręceniem filmu nie wspominając (można było z tego zrobić od razu komedię...), ale... fajnie się oglądało. To był po prostu KICZ, ale wciągający, robiący jako-takie wrażenie i ze ŚWIETNĄ muzyką (szkoda, że utworu 'King of kung fu' nigdzie nie znajdzie do ściągnięcia :/). W sumie miłe wspomnienia mam z tym filmem
6/10