Dużo muzyki, ciekawie opowiedziana historia zespołu, świetnie dobrani aktorzy. Tylko jedno mnie zastanawia.
Taka mała ilość widzów wynika z tego że w latach 80' -90 ' zespół ten nie wyszedł spoza niszy. Był zwyczajnie nieznanym zespołem którego nikt nie grał i o którym nikt nie pisał w zasadzie.
Może wynika to z faktu że Polska lat 90-tych to niemal PRL. Zespół był ocenzurowany i zakazany ?
Zespół Mötley Crüe w latach osiemdziesiątych był znany również i w Polsce. Ale w Polsce nigdy nie koncertowali, stąd mniejsza popularność. Pewnie mieli tez gdzieś koncertowanie w Europie Wschodniej, a to błąd bo zespoły tego typu były wtedy w Polsce noszone na rękach. Ale dla polaków w sumie nic straconego, bo to raczej kiepski zespół był. Z drugiej strony może jestem uprzedzony ale nigdy nie lubiłem "pudel metalu".
W latach 90-tych nie mogli by wystąpić w Polsce, bo wtedy na koncert chłopców w rajtuzach nikt by już nie przyszedł. W latach 90-tych popularny był grunge i zespoły tzw nu metalowe łączące metal i innymi gatunkami jak rap, funky, punk. Pamiętam jak jakoś tak koło 1994 w Warszawie koncertował Rage Against The Machine. To było coś. Taki Mötley Crüe, jakby się tam wtedy pojawił to byłby obciach i żenada. Wygwizdali by go.
Grunge to było guwno, depresyjny shit. I dobrze że umarło śmiercią naturalną. Montleje poruchali, pochlali, w wywiadach widać że to są fajne wyluzowane chłopaki którzy lubili robić jaja i nie brać życia na poważnie...
A taki Kurt Cobain jedyne co przeżył w życiu to strzał z dwururki... w głowę. Znaczy się.. nie przeżył tego.
A Polakom się podobało bo my doła po komunie mieliśmy. I lubimy się dołować. Na szczęście to się powoli zmienia...
Z prymitywnego słownictwa, fascynacji tematyką kopulacyjną oraz wyzwisk wnoszę iż z jakimś niedorozwiniętym emocjonalnie wyrostkiem mam do czynienia :) Zatem wiedz synku iż źle sobie (bo nie mnie) w ten sposób robisz i od życia po dupie z pewnością dostaniesz.