PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=375638}

Brzydcy

Uglies
2024
4,4 8,7 tys. ocen
4,4 10 1 8683
3,0 7 krytyków
Brzydcy
powrót do forum filmu Brzydcy

Czasami zastanawiam się, jak to możliwe, że ktoś (a raczej kilkanaście ludzi) obejrzało coś takiego i stwierdziło "jest dobrze, możemy wypuszczać". Ten film ani w jednej sekundzie nie stara się być czymś więcej niż tylko zlepkiem banalnych dialogów, nieudanych efektów specjalnych oraz zwrotów akcji niczym w polu rzepaku. Jak to możliwe, że na płatnej platformie Netflix oglądamy film, który jest fantazją wyciągniętą z głowy nastolatki, najprawdopodniej rozpisaną w jedną noc na Wattpadzie? Zupełnie nie zdziwiłabym się, gdyby tak było. Choć może owa nastolatka lepiej by to wszystko wyreżyserowała, ponieważ od pierwszej sekundy "Brzydcy" nie biorą jeńców – niczym w tempie latających deskorolek (czy nie wiem czego, jak zwał, tak zwał) należących do naszych buntowniczych bohaterów, film pędzi scena po scenie, nie dając widzowi nawet sekundy na oddech lub po prostu przepłukanie oczu po nieudanych efektach specjalnych wygenerowanych jakby przez AI. Jeśli marzy Ci się zobaczyć świat pełen surrealizmu, który odkrywasz warstwa po warstwie, wchodząc powoli w jego klimat – nu, nu, nu, tu nie mamy na to czasu, zapierdzielamy szybko po mieście wyglądającym jak tapeta z Windowsa. Drugiego dna tego filmu również nie zobaczysz, bo go nie ma (udawajmy, że wcale nie dlatego, że ogólnie cały on to jedno, wielkie dno). Bo jest prosto i to prosto z przytupem – piękni to są ci źli, a niepiękni są ci dobrzy. Piękni chcą zgładzić świat swoimi operacjami plastycznymi, a brzydcy go ratują, bo przecież liczy się tylko wnętrze, mamy chatki z drewna, uprawiamy warzywka w ogródeczku i ogólnie się nigdy nie kłócimy.

Nie możemy również zapomnieć o przystojnym Robin Hoodzie, który znajduje w lesie swoją Lady Marion i zachowuje się jakby ktoś wyjął mu mózg i wcale nie był odpowiedzialny za życie dziesiątek ludzi (a co tam, wprowadźmy tę dziewuchę do nas, bo jestem w niej in love). Jakby tego wszystkiego było mało, największy moim zdaniem problem tego filmu mamy niestety cały czas na pierwszym planie, bo jest nim nasza Joey King grająca główną rolę. Jej postać to 1:1 infantylna nastolatka z The Kissing Booth, bo po co zmieniać styl grania dla innego filmu? Miała być druga Katniss Everdeen, a wyszła podróbka z Temu. Ale dobrze, że chociaż na końcu przechodzi jakże niespodziewaną (sarkazm) metamorfozę swoich wartości i bardzo szybko (sarkazm 2) pojmuje, kto jest naprawdę tym złym. Oczywiście Robin nagle zdziwiony, że jego ukochana nie jest tą, za którą się podawała, ale to nic nie szkodzi, bo bohaterka zaraz dokona społecznego poświęcenia (jaka z niej cudowna osoba!), no i ogólnie miłość zwycięża wszystko, nawet utratę własnego ojca.

A czy sama historia miała jakikolwiek potencjał? No jeśliby wyrzucić z naszej pamięci to, że kiedyś oglądaliśmy Niezgodną i inne takie podobne twory, to można by coś z tego uszyć. Oscarowa kreacja by raczej nie wyszła, ale można by zrobić ten film na 1000 sposobów lepiej.

ocenił(a) film na 7
Bridget__filmweb

tak to jest komentować nie mając pojęcia o tym że to ekranizacja książki Scotta Westerfelda...

ocenił(a) film na 1
Czesio_hehe

A czy fakt, że to na podstawie książki, cokolwiek miał zmienić w mojej opinii i odbiorze tego filmu? 

ocenił(a) film na 5
Bridget__filmweb

Pięknie to opisałaś nic dodać nic ująć. Podoba mi się Twój sarkastyczny styl. Żałuję, że nie przeczytalem Twojej recenzji przed seansem.

ocenił(a) film na 1
Tomek59_fw

Hej, dziękuję za tak miłe słowa! :)

ocenił(a) film na 6
Bridget__filmweb

Nie jest tak źle. Film dla nastolatków. Idiotyzmów sporo, ale to nie gorsze od większości widowisk teraz. Obraz świata mi się podobał. I nawet mam refleksję po seansie i wcale nie sympatyczną. Ja na dzień dzisiejszy wolałabym być piękną. I nie tylko w porównaniu z życiem w lesie. W porównaniu z życiem w dużym polskim mieście w roku 2025.