Film trafia w pewną grupę odbiorców. Są to przede wszystkim fascynaci "pichcenia", poszukiwania smaków i wielbicieli Makłowicza. Tu spodoba się na pewno, bo 80% filmu to pokazy gotowania, przyrządzania, duszenia, smażenia i tysiąca innych kuchennych czynności obcych śmiertelnikom. Uczta dla oczu!
Dla reszty może to być film o niczym. Tak, 80% filmu to pokazanie w szczegółach pracy w kuchni. Jak ktoś to lubi. Dalsze 10% to ciamkanie, siorbanie, mlaskanie i zachwyty nad daniami. A pozostałe 10% to dialogi " - Wyjdziesz za mnie? - Nie! - To może seks wieczorkiem? - Chętnie".
Film jak to danie jednej z kucharek - z całego dania wycięcie drobnego kawałka i powiedzenie "świetne". Reszta to film o niespełnione-spełnionej miłości, gdzie i tak garnek okazuje się najważniejszy.