Jak dla mnie Eugénie chciała być wolna.
Kochała Dodina, ale nie chciała być jego żoną. W ostatnim dialogu, kiedy siedzą razem przy stole, ona pyta go, czy jest jego żoną czy kucharką. A on patrzy na nią, nieco dłużej niż powinien i odpowiada z żalem, że kucharką. Dla mnie jest to moment, kiedy on ją puszcza i daje jej w spokoju odejść.
Już pierwszy dialog o małżeństwie o tym świadczy, że ona bardzo nie chce za niego wychodzić. W trakcie wieczornej herbatki Dodin jej się ponownie oświadcza, a ona go pyta, czy jak za niego wyjdzie, to wciąż będzie mogła zamykać drzwi. Potem akcja filmu to potwierdza, że ona nie chce się jemu poddać. Nie uczestniczy w uczcie, woli ją zorganizować i siedzieć w kuchni. Wydaje mi się, że zgadza się na to małżeństwo "dla świętego spokoju". Bo on tak ciśnie, bo mówi, że "pracuje nad tym" cały czas, bo nie potrafi jej odpuścić.
Jak już zgadza się za niego wyjść i on chce, żeby zamieszkała w jego pokoju, do którego wygodniej jest dotrzeć, bo nie jest na samej górze, ona tam nie wchodzi. Rozgląda się tylko i zaprasza go do swojego pokoju na samą górę.
Ciekawa jest też opowieść o jej zdrowiu. Jak nie jest jego narzeczoną, to lekarz mówi, że "to nic poważnego", a później, jak już zgadza się za niego wyjść, to nie wiadomo co to i może być coś poważnego.
Eugénie udaje, że czuje się zdrowa, tutaj nie rozumiem do końca dlaczego. Poza tym dla mnie jej uśmiechy są zamyślone i trochę smutne, tak jakby wewnętrznie nie czuła się szczęśliwa.
Podsumowując: wydaje mi się, że ostatni dialog, kiedy Dodin mówi, że była jego kucharką, jest ważny i świadczy o tym, że zdaje sobie sprawę, że Eugénie nie chciała za niego wychodzić, że chciała być wolna i chciała być kucharką.