Oceniłem film jako tylko dobry bo świeżo po seansie nie jestem zawiedziony, gdyż taki film, sensacyjną misz-maszową komedię zapowiadał trailer ale... Odnośniki do Tarantino bardzo czytelne, bo wydłużone dialogi, przebitki wspomnieniowe rodem Kill Bill i... I nic więcej. Uwielbiam Pitta, poszedłbym do kina z nim nawet gdyby miał zagrać krzesło, nie z szacunku do jego talentu, no bo nie jest de Niro czy Pacino ale bardzo go lubię i rzeczywiście, nie zaprzeczę, super przystojniak. Film trochę się dłuży, sporo niepotrzebnych scen i brak realizmu do przesady. Broni go świetna obsada i tyłki na końcu niepotrzebnie pojawią się Bullock po kolejnym botoxie i operacji nosa.