Zdecydowanie najlepsza część od 2007

nie lubie transformersow ale na tym filmie bawiłem się swietnie, trochę w stylu "goonies"

Poniekąd dobre porównanie, też w trakcie tego filmu odczuwałem powiew przygodówki z lat 80-tych, a po filmie patrzę : a tu "Producent wykonawczy: Steven Spielberg" i wszystko stało się jasne kto w tym maczał palce :)

Dla mnie filmu Baya nie są jakieś masakryczne. Może to tylko dlatego, że wychowałem się na jego filmach o Transformersach a nie na pierwszysch bajkach. Lubię sobię je czasami pooglądać. Film o Bumblebee bardzo mi się podobał ale modele już mniej. Jakoś bardziej mi przypadły te z 2007-2017 Transformers. Model Bumblebee jest świetny, gorzej z decepticonami. Zbyt kanciate i mniej realistyczne. Ale tak jak już pisałem, film świetny :)

je*ać ciepło przyjaźni. Chcę film o robotach, co się naparzają. Widzowie też zagłosowali portfelami i okazało się, że nie za bardzo chcą takiego badziewia.

Wiesz, trochę naparzanki było, choć nie na taką skalę.

Gdyby to był pierwszy film o transformerach, to niespecjalnie byłoby się o co czepiać. Mnie najbardziej kuło w oczy iż film totalnie nie pasował do poprzednich części. Sam charakter bumblebee, był drastycznie inny. Robot bojowy, zachowywał się jak małe dziecko :/ . Niby potrafił mówić już na samym początku po ludzku, ale miał problem z ogarnięciem radia? Trochę to naciągane.
Ale sprzeczność jest jeszcze bardziej bezpośrednia - wielkość naszego robota. O ile mniejszy jest niż w innych filmach czy choćby kreskówkach.

Dałem całkiem wysoką ocenę bo jeśli olać te wszystkie niedoróbki to film jest całkiem ok i momentami był nawet zabawny. Jeśli oceniać go pod kątem innych filmów tej serii (a nie zrobiłem tak po to podobno reboot), to należałoby ująć tak z 1,5 oczka.

Robot nie umiał mówić, bo to prequel Transormers 1 i trzeba było to sparować. A zachowywał się dziecinnie, bo był uszkodzony. Tryb bojowy mu się włączył przypadkiem, jak nasunęła mu się maska na twarz.

Ale z mową Bumblebee jest jeszcze większy kwiatek. Pod koniec pierwszej części już mówił własnym głosem, potem w drugiej już nie...

Co do reszty to chyba nadinterpretujesz.

uszkodził się przecież

nie będę się sprzeczać bo to juz trochę temu było jak tamte części oglądałem ale coś mi się kojarzy, że w którejś części naprawili mu syntezator mowy, ale on zdecydował, że woli zostać przy radiu bo to jego znak rozpoznawczy. Tak mi się coś przypomina, ale mogę się mylić nie przeczę.

transformery oglądałem wielokrotnie. Absolutnie nie przypominam sobie aby Bumblebee stwierdził iż woli mówić radiem. Chyba że to jakaś scena po napisach.

Syntezator mowy naprawiał mu Ratchet w pierwszej części (scena pierwszego spotkania Sama z Optimusem). Jednak finalnie syntezator zaczął działać "żółtemu" dopiero na sam koniec filmu :) .

Jaki pre, rly ? Oglądałam wcześniejszą serię czy tak tylko wygaduję co ślina na język przyniesie?
To już zupełnie inny film zrobiony na kształt młodzieżówek z lat 90' a nie odmóżdżającej uczty CGI
Jak tylko zobaczyłem ze chinole maczali w tym filmie paluchy to wiedziałem że będzie kaszana i się nie zawiodłem .Standardowo coś chwytliwego + scenariusz z dupy = film , a no i na dokładkę 'And his name is'
Plus za 'podróż w czasie" bo przypomniały się dawne lata i dlatego szkoda że na siłę musiał to być film niby o transformersach

Akurat w Pierwszej serii transformers g1 jest najmniejszy ze wszystkich, nie jest takim kolosem jak w pierwszym filmie.Szkoda że niektóre fakty zostały przeinaczone i nie pasują do kanonu jakim są poprzednie części.

jest to film dużo lepszy od tych śmieci od Baya

True Story.

Bardzo podobał mi się klimat, wyciśnięte to co najlepsze ze stylistyki lat 80' i do tego muzyka, która bardzo dobrze, wręcz wspaniale komponowała się z tym co było na ekranie. Ktoś może powiedzieć że taki film zrobiony jako film familijny, tudzież "dla dzieci" to straszna nuda, ale był naprawdę rzetelnie zrobiony i z przyjemnością oglądało się przygody młodej głównej bohaterki, może z wyjątkiem tej rozdzierającej serce niepotrzebnej demolki w domu. Reżyser miał konkretny pomysł i go zrealizował i to mi się bardzo podobało - konsekwencja i wierność wybranej wizji artystycznej. Do prawdy rzygałem już bezsensownymi naparzankami u Baya i mnożeniem na siłę wątków w stylu Giorgio Tsukalos i jego "Starożytni Kosmici", i taki ciepły rodzinny film był miłą odskocznią od tego. Bardzo podobała mi się scena z Cybertronu i relacja z trwającej tam wojny i tutaj rozpoczyna się kolejny wątek - powinni zrobić film, o tym co się działo na Cybertronie, jak doszło do konfliktu i dlaczego dwie bratnie rasy robotów stały się śmiertelnymi wrogami. Przydała by się taka produkcja o rozmachu rodem z "Ataku Klonów", o robotach a nie o ludziach. Tego w tej serii mi brakowało. Tak czy owak Bumblebee jest udanym filmem i na tle serii niewątpliwie się pozytywnie wyróżnia.

To co robił Bay było super właśnie każdy kto lubi Transformers-y chodzi po naparzanke a nie jakią słaby familijny film

Bardzo dobry film zrealizowany w konkretnej konwencji artystycznej, stanowiący magiczny powrót do stylistyki kina lat 80' wprost ociekający tym klimatem (muzyka!) Moim zdaniem lepiej wyszło zrobienie z tego klasycznego kina familijnego dla nieco młodszej widowni niż dalsze reprodukowanie Bayizmów. To ciągłe naparzanie się anonimowych robotów bez emocji, kloaczny humor i fascynacje teoriami Giorgio A. Tsoukalosa a la "Starożytni Kosmici" było nudne i głupie. Już problemy dorastającej nastolatki oglądało się ciekawiej, szczególnie że nie czuć było banału, a film był naprawdę rzetelnie zrobiony. Trochę nie rozumiem krytyki tego filmu. Wyjątek stanowi idea by filmy z serii Transformers były bardziej o robotach niż o ludziach. Marzy mi się film pokazujący genezę wojny między dwoma frakcjami robotów na Cybertronie, epickie widowisko o skali "Ataku Klonów". Taki film byłby naprawdę odkrywczy.

Myślałem że mi wycięło komentarz, więc napisałem go dwa razy. Kolejny powód by wywalić na zbity pysk informatyków i osoby odpowiedzialne za szatę graficzną i interfejs serwisu.

Znam to, a co do filmu, fajny chociaż scenariusz trochę zbyt dziecinny, ale i tak najlepsza część tej serii

Same

Myślicie że jest to film odpowiedni żeby pójśc na niego z 8latką?

Spokojnie uderzaj. Bardzo fajne, rodzinne kino.

Nie, bo żywcem są zabijani ludzie.

Zdecydowanie. Film jak najbardziej dla dzieci 8-15 lat. Myślałam, że to będzie coś bardziej w stylu pierwszej części Transformersów, ale nic podobnego. Dotrwałam z ledwością do połowy i wyłączyłam, bo nie dość że nudny, to jeszcze strasznie dziecinny

to wolisz te śmieci od Baya?

A tobie się płyta zacięła, że tak się powtarzasz z tymi śmieciami? Kim jesteś, żeby wydawać taki osąd? Każdy ma inny gust i ma mi się prawo podobać co innego niż tobie. Nie twierdzę, że jedynka to jakiś wartościowy film z przesłaniem, drugim dnem itp. Dla mnie to była po prostu dobra rozrywka. Chcesz krytykować, to merytorycznie. Inaczej tylko zaśmiecasz wątek bezwartościowymi wypowiedziami, które świadczą jedynie o zarozumialstwie albo chęci dowartościowania swojej sfrustrowanej osoby :P

nie jestem ani sfrustrowany ani zarozumiały, po prostu stwierdzam fakt :P

no ale jak ci się podobało to zazdroszczę. Btw co sądzisz o kolejnych częściach?

Podobała mi się tylko jedynka. Dwójka już słabo, a trójki nie dałam rady obejrzeć. W jedynce podobały mi się głównie efekty specjalne, lubię takie wielkie, warczące machiny ;) Poza tym na Shia LaBeouf też przyjemnie popatrzeć i ogólnie wartka akcja, trochę humoru, jakoś tak trafił w mój gust, jako film stricte rozrywkowy. Uważam, że jedynka była raczej dla starszych nastolatków, a Bumblebee jest bardziej dla dzieci/młodszych nastolatków i ich rodziców, o ile lubią filmy familijne. Ja się w ten target na pewno nie wpisuję. W każdym razie żaden nie jest kinem wysokich lotów

dwójka była moim zdaniem okropna (ru*hanie nogi Megan Fox, duży robot ma duże jaja itp.) Bumblebee ma trochę wad, ale ogólnie to przyjemne, sympatyczne kino

no i przyznasz że jest to jedna z lepszych części tej serii w każdym razie

No Bumblebee mi się w ogóle nie podobał, a jedynkę Transformers oglądałam ze 3 razy, w tym pierwszy raz w kinie i tam robił najlepsze wrażenie, bo to jednak mocno kinowy film

hm, a czm ci się nie podobał?

Pisałam już wcześniej, że był zbyt dziecinny i strasznie mnie nudził, nie było też na kim oka zawiesić. Tak po prawdzie wytrzymałam jakąś 1/3? Nie pamiętam, bo już trochę czasu minęło. Nie jestem fanką filmów familijnych. Niektórzy wspominają coś o sentymencie do lat 80-tych. Ja tam jakoś tego nie odczułam, ale też i nie mam żadnego sentymentu do filmów z tamtych lat :P

bo faktycznie był to film skierowany do dzieci, chociaż są nawet bajki, które mają przesłanie i dla dzieci i dla dorosłych (Zwierzogród, W głowie się nie mieści)

Ale aktorstwo i efekty fajnie się prezentowały :D

i trochę szkoda, że oceniłaś nie obejrzawszy całego (nawet największy gniot najlepiej jest postarać się obejrzeć do końca, bo może będzie jakiś plusik)

Nie lubię tracić czasu i się męczyć, kiedy coś mi się nie podoba. Z doświadczenia wiem, że nie warto się tak poświęcać ;)
Za filmami dla dzieci nie przepadam, z nielicznymi wyjątkami, jak HP

było pare wyjątków, które wymęczyłem do połowy, a później robiło się ciekawiej (np.the boy)

Bardziej od 6 do 8 gdybym miał dzieci nigdy bym z nimi na TO NIE POSZEDŁ

Przecież to jest słabe. Lepiej żeby Knight został przy produkcjach animowanych bądź melodramatach tak jak ten cały Kobu i dwie struny.

kolejny troll

kolejny idiota który uważa, że jak "jemu" film się podoba, to wszystkim - musi

wystarczy wejść w twoje oceny debilu, żeby zobaczyć że trollujesz

Właśnie, gdybyś nie widział tylko czubka swojego kinola załapałbyś dlaczego są tylko jedynki. No ale taki cymbał widzi tylko co chce i jeszcze prawdopodobnie innym wciska własny wyimaginowany światek. Poza tym zalecam najpierw zorientować się co znaczy troll/trollowanie i jak chcesz podejmujesz z kimś dyskusję to zaprzestań wyzywać już w pierwszym zdaniu.

pomijam fakt, jakie są to filmy , dzieciaku, ale jak ktoś ma na swoim koncie tylko filmy ocenione na 1 , to jest albo dzieciakiem, albo trollem

no i dawanie 1 filmowi w którym są świetne efekty specjalne jest lekko mówiąc nieporozumieniem

Ocenianie filmów tutaj jest nieporozumieniem, FW dla mnie to tylko spis filmów które obejrzałem, "syneczku". I jeżeli na podstawie takiej oceniasz użytkownika FW to jest płytki w swej mentalności.

xD nawet nie zrozumiałeś co miałem na myśli