PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=35399}

Bunt na okręcie

The Caine Mutiny
7,2 1 146
ocen
7,2 10 1 1146
Bunt na okręcie
powrót do forum filmu Bunt na okręcie

Bezapelacyjnie i niezaprzeczalnie 2/10! Nie daje jedynki, bo były ładne zdjęcia i prawdziwe okręty (tylko podczas sztormu użyto modelu) - to jedyny plus tego filmu. Patos i propaganda są tu na każdym centymetrze taśmy no i obowiązkowy wątek miłosny jako wypełniacz czasu między ujęciami. Tragiczna muzyka chyba oryginalnie pochodziła z jakiegoś melodramatu, bo tylko miejscami pasuje do tego co widzimy na ekranie.

Teraz SPOJLER

Nawet gdy już udowodnili przed sądem chorobę kapitana, to i tak okazało się, że jest on tylko "niewinną ofiarą", bo gdy oficerowie jeszcze sikali w pampersy to kapitan już wtedy trwał na swoim posterunku i tak dzielnie bronił granic USA. Czyli tak naprawdę to nie szkodzi, że mu odbiło, bo kapitanem był już całe 8 lat - To mnie kompletnie wyprowadziło z równowagi.

ocenił(a) film na 7
gagarin77

Wątek miłosny był naprawdę marginalny i za bardzo nieodczuwalny, mnie nie przeszkadzał. Natomiast film mi się bardzo podobał, zmieniające się powoli nastawienie załogi w stosunku do kapitana było dobrze przedstawione, w ogóle ogólnie dobrze się to oglądało.

ocenił(a) film na 8
gagarin77

To nie jest do końca film wojenny... Akcja osadzona jest w US Navy, ale podstawą nie są wojenne przygody tylko relacje między bohaterami, obserwacje psychologiczne, zmieniające się postawy... Marynarka była dobrym miejscem akcji bo daje jasne zasady, reakcje są łatwe do pokazania w sytuacjach ekstremalnych zagrożeń, ale równie dobrze można by fabułę przenieść w środowisko lekarzy, prawników itd. Problem postawiony w filmie - dramacie psychologicznym może się rozegrać gdziekolwiek.

ocenił(a) film na 8
gagarin77

Nie dziwie się, że dajesz 2/10 jeśli traktujesz ww. film jako wojenny. Musiałeś się nieźle rozczarować. Szkoda, że w miedzyczasie nie zauwazyles, ze masz do czynienia z swietnym kinem psychologicznym. Dla mnie kino pierwsza klasa.

ocenił(a) film na 2
coolhanded

owszem zauważyłem, że są tu elementy takiego gatunku, ale jest to tak słaby film że nawet nie warto do tego zasiadać. Obejrzyj sobie dla porównania film http://www.filmweb.pl/film/Wzg%C3%B3rze-1965-11836 i zobacz na własne oczy jak powinien wyglądać dramat psychologiczny osadzony w realiach wojennych. Albo inne podobne filmy np. http://www.filmweb.pl/film/Atak!-1956-37051
http://www.filmweb.pl/film/Most+na+rzece+Kwai-1957-31647 , czy http://www.filmweb.pl/film/%C5%9Acie%C5%BCki+chwa%C5%82y-1957-12075 - Widziałem je kilka miesięcy wcześniej niż 'Caine Mutiny' i naprawdę to jak porównanie pałacu do pudła z tektury.

ocenił(a) film na 8
gagarin77

Niestety nie mam takiej możliwości by obejrzeć te tytuły. BTW gdy "bunt na okręcie" był taka słabizną to nie otrzymałby tylu nominacji do Oscara w tym za najlepszy film.

ocenił(a) film na 2
coolhanded

1)Tak mi przykro.
2)Tamte lata rządziły się swoimi prawami i nie dziwię się, że w okresie zimnej wojny był popyt na film propagandowy. Jeszcze trzeba wziąć pod uwagę mentalność Amerykanów. Tu masz podobny przykład z czasów nam bliższych:
http://www.filmweb.pl/film/The+Hurt+Locker.+W+pu%C5%82apce+wojny-2008-416984 - ten nawet Oskary zgarnął.
PS.
tak na serio jeszcze są osoby które uznają Oskary za wyznacznik dobrego filmu?

ocenił(a) film na 8
gagarin77

Tak się składa, że Oskary o wciąż najlepsza nagroda filmowa. Oczywiście nagrody, wybory, decyzje nigdy nie zadowolą wszystkich. Nie bronię Oskarów, lecz nie widzę alternatywy. A może Ty widzisz?

ocenił(a) film na 2
edgemoon

Przykłady powyżej pokazują, że jest inaczej niż mówisz. "Najlepsza" nagroda ? Oscary w żadnym wypadku miarodajne nie są, co najwyżej najbardziej prestiżowe, bo zbiera się cała śmietanka Hollywood na rozdanie. Jak się jest przez kilkadziesiąt lat karmionym taką informacją to człowiek głupieje i traci zdolność samodzielnego myślenia. To tak samo jak ze złotem, które utrzymuje swoją cenę tylko ze względu na wartość psychologiczną. Gdyby chodziło tylko o wartość użytkową, zapotrzebowanie i koszty wydobycia to jego cena byłaby gdzieś na poziomie miedzi.
Szczerze powiedziawszy to nigdy nie oglądałem filmów pod kątem nagród jakie otrzymały, nie zwracam na to uwagi. Jakoś nie bardzo mnie ta tematyka interesuje. Ktoś przytoczył Oscary, więc się broniłem, chyba z dobrym skutkiem nawet.

ocenił(a) film na 8
gagarin77

Pytanie brzmiało: Czy widzisz jakąś alternatywę?

ocenił(a) film na 2
edgemoon

Owszem widzę. Oglądać filmy i samemu decydować. To najbardziej sensowne wyjście.

ocenił(a) film na 8
gagarin77

Unikanie filmów nominowanych lub nagradzanych jest sprzeczne z logiką. Widz, któremu zależy na samodecydowaniu, poprzez unikanie w/w pozycji pozbywa się prawa samooceny. To oznacza, że nagroda wywiera na niego wpływ, czego rezultatem jest nieobejrzenie filmu.
Dużo bardziej logiczną postawą jest oglądanie filmów, także tych nominowanych czy nagradzanych i dążenie do własnego osądu na ich temat.

ocenił(a) film na 2
edgemoon

A czy ja gdzieś mówię o celowym unikaniu nagradzanych filmów?

gagarin77

Chyba nie o to chodziło w ostatniej przemowie tego prawnika. Chyba bardziej chciał powiedzieć, że łatwo jest wskazywać palcem po fakcie, choć wcześniej nikt nie chciał tym palcem kiwnąć, żeby czemukolwiek zapobiec. Bo łatwiej uznać kogoś za wroga i skakać sobie do gardeł. Chyba nikt nie ma wątpliwości, że kapitan był negatywnym bohaterem, ale niekoniecznie trzeba patrzeć na niego w taki czarno-biały sposób.
Fakt, wątek miłosny słaby, to w sumie chyba 3 sceny, więc byłbym skłonny nawet uwierzyć, że jakaś feministyczna organizacja zagroziła bojkotem, jeśli w filmie nie pojawi się choć jedna postać kobieca. Mogli sobie darować albo rozciągnąć film do 2,5h i rozwinąć ten motyw.
Film musiał być zatwierdzony przez Marynarkę USA (dlatego masz tu te prawdziwe okręty, bo przecież ich nie kupili), więc musieli dać tą planszę informacyjną na wstępie i nie mogli być za bardzo krytyczni wobec nich.
Z początku też mnie trochę raziła ta końcówka, ale chyba rozumiem, co chcieli tym osiągnąć. Mogli wybrać lepszy sposób, no ale trudno.
Podałeś kilka filmów, które są tak genialne, że film słabszy od nich niekoniecznie musi być słaby. A "Atak" Aldricha to chyba była produkcja niezależna (ale nie jestem pewien), więc reżyser mógł sobie na więcej pozwolić. I tak to jest, że kręcisz coś za wielkie pieniądze i idziesz na ustępstwa, ale próbujesz robić po swojemu jakiś kameralny film.
No i "mentalność Amerykanów". A nasza? Gdzie te nasze wielkie rozliczenia z historią. No tak, wtedy był PRL.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones