Burleska jest cudownym musicalem ze względu na jedno - prawdziwa burleska już zginęła, w samym Paryżu istnieją już tylko 3 prawdziwe kluby burleskowe. Dobrze zobaczyć ten szalony, błyszczący świat pełen zmysłowej erotyki na ekranie.
Film czerpie pełnymi garściami z trzech musicali - Moulin Rouge (Diamonds are the Girls Best Friends, zmiany w klubie), Chicago (Niki jako metafora Velmy) oraz Cabaret (Welcome to Cabaret - Welcome to Burlesque). Nie jest to chamskie zrzynanie - to po prostu hołd dla gatunku. Następnego takiego filmu nie będzie. To obraz w starym stylu, za którym już niedługo zmęczone nadambitną kinematografią społeczeństwo zatęskni. Warto zobaczyć, film lekki, w sam raz na niezobowiązujący seans. 7,5/10
Zgadzam się z tobą w 100%. Za dużo już mamy tych dramatów i ambitnych filmów. Ja osobiście bardzo się ciesze kiedy wychodzą takiego rodzaju produkcje nad którymi nie trzeba się zbytnio wysilać mimo tego że jestem bardzo dużym fanem wszelkiego rodzaju dramatów.
wow jestem mile zaskoczona że ktoś myśli podobnie ! po obejrzeniu tego filmu strasznie zainteresowała mnie burleska jako forma ! film dla mnie byl piekny a piosenki towarzyszą mi nonstop ! żałuje tylko ze tak tanczyc nie potrafię ! zgadzam się z wami w 100% więcej życia w kinie ! i więcej burleski mam nadzieje że to nigdy nie zginie !
Jak ja żałuje że musicale tego typu ale i ogólnie wychodzą co dwa trzy lata. Mogło by ich być więcej. Szczerze naprawdę się cieszę że znalazło się choć kilka osób które nie uważają się za wielkich krytyków filmowych.
Oj nie, ten film był odarty kompletnie z magii i starwgo stylu, wielkie rozczarowanie :/
Wielkim rozczarowaniem to niestety ale jesteś ty oceniając takie filmy jak Zaplątani na 9/10 lub Jak kochają czarownice na 9/10. Poza tym jeżeli nie pasuje ci Christina i nie doceniasz jej talentu to nie mamy o czym rozmawiać. A i jeżeli nie dostrzegasz magii w tym filmie to chyba czas odłożyć ambitne kino gdzieś na bok na jakiś dłuższy okres czasu. Jak tak się zastanawiam to liczyłeś albo liczyłaś na nie wiadomo jakie kino a niestety to jest musical w którym liczy się śpiew i taniec a fabuła jest jedynie dopełnieniem gdyż bardzo ważnej funkcji ona nie pełni. Film uważam za rewelacyjny i na równi z takimi jak Moulin Rouge, Chicago, Nine itd.
Zdecydowanie najbardziej podobała mi sie ta pełna garść zaczerpnięta z Chicago !! występy na scenie w klubie są naprawde mocą stroną tego filmu i mogłbym je oglądać cały czas !! szkoda że tylko tego i nic poza tym !! dobry jazzowy klimat w który perfekcyjnie wkomponowała sie Krysia ,pokazała to w czym jest najlepsza ale jako aktora nie była zbyt przekonywująca tak mi sie wydaje, momentami to miałem wrażenie że oglądam jakiś serial dla nastolatek lub poprostu kolejna cześć "diabeł ubiera sie u prady " w dodatku pedalską w tym przypadku !! początkowo tez przeszkadzał mi ten profesionalny śpiew ale z czasem można sie przyzwyczajić , ,jestem świeżo po seansie wiec to moje pierwsze obiektywne wrażenie i wsumie nie wiem co myśleć ! szkoda ze pod koniec zamiast scen w klubie przez dłuższy czas przewija sie motyw miłosny i sceny pomiedzy motywami miusicalowymi są tak długie , brakowało mi też aktorstwa na dobrym poziomie w tym filmie to napewno ! myśle że każdy znajdzie w tym filmie coś dla siebie jeżeli tylko lubi filmy z gatunku miusicali i któryś z tych 3 wymienionych wyżej sie podobał
A ja dodam od siebie, że film posiada fantastyczną aranżację muzyczną w 5.1 - uczta dla uszu! Moje głośniki zrzuciły z siebie cały kurz już w pierwszych minutach filmu. Od razu przypomniał mi się "Klub 54". Mimo że zupełnie inny styl, to w obu filmach muzyka powala na kolana. Sąsiedzi będą musieli przeżyć to jeszcze nie raz :)