Według mnie postać przez nią grana była co najmniej nieprzekonująca. Jakoś scenariuszowi i bohaterom czegoś zabrakło. Ogólnie oceniłam na 4/10. Jakoś płytkie to wszystko mi się wydaje.
Ja dałam 5/10 za muze i klimat klubu...To akurat trzeba przyznać, że stroje, piosenki,obsługa... taką ( nie przesadnie wulgarną) burleskę chętnie zobaczyłabym na żywo;) Co do aktorstwa, to wydaje mi się bardzo słabiutkie ( może poza jedną rolą drugoplanową kolesia, który na początku wpuszcza Ali do klubu, a później ma swój numer na scenie). Poza tym mam dzikie wrażenie, że scenariusz to zlepek Coyote ugly i Just dance... ale może to tylko moje wrażenie...
film całkiem fajny, ale opis filmu taki jak wielu innych:
sierota lub osoba z rodziny patologicznej wyjeżdza do miasta gdzie chce zrobic kariere, oczywiscie przeciwnosci jest wiele, ale wkoncu udaje jej się, znajduje miłość życia i wszystko kończy się happy endem
jakby ten film powstał 50 lat temu dałabym wysoką ocenę, ale to już się tak przejadło, muzyka ok, aktorstwo może być, ale ile można
Ten kto napisał, że to melodramat to jest bardzo niekompetentny
no rzeczywiście Christina nie może się pochwalić grą aktorską, film ogólnie jest słaby, lecz bardzo mi się podobały występy, choreografie, stroje no i fajne piosenki, oczywiście niesamowcie zaśpiewane przez Aguilere :) ona ma naprawdę świetny głos i szkoda ze nie śpiewa takiej właśnie muzyki lub Jazzu :) albo rocka ;p
a, i kiepskie ujęcia były w tym filmie