Kryśka jako aktorka beznadzieja, no i te sztuczne włosy...ble. Cher powinna więcej śpiewać. Stanley Tucci to najlepsza postać w tym filmie
właśnie że Kryśka wypadła bardzo dobrze a Tucci oczywiście wymiata. Moim zdaniem obsada świetna od A do Z
Moim zdanie zagrała bardzo sztucznie, jedynie sceny w których śpiewa i tańczy są prawdziwe i pokazuje to na czym naprawdę się zna
A moim zdaniem Kryśka zagrała swoją rolę genialnie. Dlaczego? Bo wyglądała ślicznie, tak jak miała wyglądać. Bo śpiewała niesamowicie, tak jak miała śpiewać. Bo miała zagrać skromną, uroczą dziewczynę z małego miasteczka, która przeistacza się w gwiazdę. Moim zdaniem jej się to udało. Film może i jest płytki, przedstawiona historia jest wszystkim dobrze znana i tak naprawdę już przed seansem wszyscy wiemy jak się skończy. Ale mnie jednak coś w nim urzekło, muzyka przyjemna, aktorki śliczne. No i na dodatek śpiewająca Cher, więc było zarówno czego posłuchać jak i na co popatrzeć. Film ma swój klimat, który po prostu mi się spodobał ;)
Christina rzeczywiście nie jest wybitną aktorką, ale nie jest też beznadziejna, no bez przesady. Momentami naprawdę sztucznie grała, ale poza tym dawała radę, więc wyszło przyzwoicie. Ogólnie w filmie wyglądała ślicznie, a do tego ten głos... i właśnie o to chodziło. Fabuła mało skomplikowana, oczywiste szczęśliwe zakończenie, ale taki gatunek filmowy. Mimo że nie przepadam za musicalami, to ten akurat mnie urzekł. A urzekł mnie na tyle, że sama chciałabym się znaleźć w takiej Burlesce :)