Ja dałam tylko 5. spodziewałam się jakiegoś mega show, a dostałam taki tam sobie film muzyczny. "Wygrane Marzenia" spotykają "Showgirls" i tak jak tamte dwa filmy i ten jest słaby i naiwny. Piosenki są średnie, tak jak napisał autor tematu, choć Krycha daje z siebie wszystko. Numery taneczne są świetne, scenografia piękna, ale co z tego. Scenariusz marny, aktorstwo straszne i w wykonaniu Aguilery jak i Cher. No właśnie Cher... patrzenie na jej plastikową twarz przez dwie godziny to mordęga. Dobrze, że to nie ja wydałam na bilet 25 zł.

Cóż moim zdaniem Cher jak najbardziej dała rade, jej piosenka Welcome to Burlesque była świetna, zresztą ta końcowa Kryśki również była super. Co do choreografii, scenografii i ogólnie muzyki - cud miód i orzeszki. :)
Ogólnie film ogladało się przyjemnie , aczkolwiek w pewnym momencie ma się wrażenie, że to wszystko już było.
Mimo wszystko jest watr polecenia. :)

Moja ocena to 6,5/7 Głównie właśnie za muzykę, CHER, Kristen Bell która wypadła bardzo dobrze a także za Stanleya Tucci, którego wręcz uwielbiam. :)