"Nie minie godzina, a mnie zabijesz" - takim cytatem zaczyna sie ten zaskakujacy dramat sensacyjny. Znow Koreanczycy pokazuja ze jesli chodzi o zakonczenia nie maja sobie rownych.
Ogladamy splatajace sie w jakis sposob dwie historie. Skorumpowanego, wiecznie zmeczonego gliniarza opiekujacego sie chora zona w szpitalu...
to już było x10. niczym nie zaskakuje a dla kogoś obczajonego nie da się oglądać - nawet kopiowane ujęcia.