Co to miało być?
Zdjęcia - ok.
Gra aktorska po prostu dobra - chociaż wymoczkowata Ronar i wymoczkowaty Riley - dramat.
Scenariusz? Fabuła? Bieda do kwadratu! Wtórność i przewidywalność.
1. Gdyby wampiry były tak głupie jak w tym filmie - nie przetrwały by roku - a tu przeżyły podobno 200 lat (albo i koło 1000).
2. Mama przez dwieście lat nie jest w stanie wymyślić innego sposobu na przeżycie niż robienie lodów? Litości!
3. Ludzie czytają wypociny nawiedzonej nastolatki - nic o niej nie wiedząc - i!... z marszu wierzą, że napisała prawdę, że ona i mama są wampirami. Bo przecież pan belfer prosił o prawdę.
I całe mnóstwo po prostu głupich scen, głupich i niekonsekwentnych sytuacji.
I wampiry w dzień - co to ma być? Bo co? Żadnego wytłumaczenia! Już prędzej łyknę biegające zombiaki!
Film - papka dla egzaltowanych panienek. Ja podczas seansu zaliczyłem ze dwa facepalmy. Ile razy rozczarowany wzdychałem, z zażenowaniem odwracałem wzrok - nie pomnę.
Jedno co trzeba temu filmowi przyznać, to to, że ładnie pokazuje skąd się wzięły ciapy-wampiry w Zmierzchu... Potomkowie Rileya?
Może Cię zaskoczę, ale komentowanie filmów nie doprowadza mnie do orgazmu.
Kolejny troll, który nie ma nic do powiedzenia w temacie, poza ubliżaniem. Żadnej dyskusji, żadnych argumentów.
Wnoszę z tego, że płakałaś/eś na tym filmie i teraz mój komentarz odbierasz jako atak na siebie i swoje uczucia. Przykro mi, że tak to odbierasz. Pisałem o filmie, nie o Tobie :p
Na plus dla tego filmu można dodać muzykę, bo jest naprawdę świetna.
Reszta - niestety muszę się zgodzić. Szkoda, ze dałam się nabrać i naprawdę liczyłam na coś bardziej w stylu "Wywiadu", niż "Zmierzchu".
Dokładnie dobrze prawisz cały ten filmik to totalne nieporozumienie a najlepsze napoczynanie paznokietkiem ofiary hehe
Też liczyłam na Wywiad, a dostałam pulpę.. niczego. Ze Zmierzchu można się jeszcze pośmiać, tutaj to tak nawet nie było z czego, poza paroma kiczowatymi scenami. Pomijam 2oo lat lachociągstwa, 2oo lat bez rozmowy czy wyjaśnienia, a przecież mieszkały cały czas razem. 2oo lat biadolenia "jestem taka biedna, mama mnie nie kocha, chociaż kocha", 2oo lat ciapowatości i życiowych porażek. Zwłaszcza, że matka aspirowała na całkiem inteligentną postać, niestety główna para bohaterów była tak bardzo traumatyczna, autystyczna i psychicznie nie do wytrzymania, że zaćmiewali resztę postaci swoim dhramatem. Wszystko w filmie było poprawne, poza rudym chłoptasiem chodzącym jakby permanentnie wąchał kleje (ach, zapomniałam, był chory..) i jego ukochaną z problemami, owszem nastoletnimi, ale 2oo lat przeżywać byle co? Film dostaje 5 z litości, choć gdybym sama go oglądała, dostałby chyba 2. Gdzie te dobre filmy o wampirach, a nie wampirciach?
Uwielbiam Twój opis! :D
Co do Twojego ostatniego pytania - boję się, że odeszły i nie wrócą. Nie wrócą, do puki będzie się utrzymywała tendencja, żeby filmy kręcić dla 12-16 latków, a nie dla dorosłych.
Całkiem dobrym przykładem filmów, gdzie podniesienie poprzeczki wiekowej wyszło na plus to Watchmen i ostatni Superman. Chociaż też mogło być lepiej. Ale chodzi mi o wskazanie tendencji. Filmy, które celują w starszy target wychodzą po prostu poważniejsze.
he he, trafne
opinię siriaha i Qualu w pełni podzielam. umęczyłem się na seansie, jak przy kopaniu rowów. właściwie wszystko już zostało powiedziane.
pozdrawiam