Cały zabieg budowania "głębi" sprowadza się do wykorzystania czarno-białego obrazu, oraz spokojnej muzyki rodem z reklamy polisy na życie, na tle której wypowiadane są dość miałkie dialogi o emocjonalnych rozterkach bohaterów. Dobra gra Phoenixa i jeszcze lepsza chłopca, ale to za mało żeby uznać ten film za dobry. Jest nudny, rozlazły, nieprzekonujący - niczym kwieciste przemowy kandydatek na miss, wyrażających pragnienie tego, by na świecie zapanował pokój.