Myślałem,że to będzie coś lepszego - jako tako się to oglądało,ale nie złapała mnie za serce ta historyjka,brak tu większych emocji,wszystko takie prze lukrowane."Ze wszystkim o czym mówimy możemy sobie poradzić" - tego typu odkrywcze tezy usłyszymy podczas seansu.Tak na marginesie to nie rozumiem tego fenomenu Pana Rogersa - moze to jest ciekawa postać dla Amerykanów wychowanych na jego programach,ale mnie ta postać w żaden sposób nie zachwyciła.Na plus - Hanks,wprost idealny do tej roli,oraz kilka lepszych scen jak ta z "minutą ciszy" w restauracji.