PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=234469}

Cała zima bez ognia

Tout un hiver sans feu
6,6 1 580
ocen
6,6 10 1 1580
Cała zima bez ognia
powrót do forum filmu Cała zima bez ognia

Arcydzieło... nudy!

ocenił(a) film na 2

Rolnik w pożarze stodoły traci dziecko. Wkrótce traci również żonę, która z kolei traci zmysły czego wyrazem jest jej nowa pasja: bodypainting... Rolnik jedzie do miasta, oddalonego od jego farmy o 15 km (zobaczymy każdy kilometr tej drogi w długich, spokojnych ujęciach). Bohater od czasu pożaru ma lęk przed ogniem, więc zatrudnia się w fabryce, by pracować przy hutniczym piecu... Co jeszcze? A, tak... bohater cierpi - zbliżenia kamiennego wyrazu jego twarzy... Na widowni rosnąca irytacja i obezwładniające poczucie zmęczenia... Może jestem ignorantem... a może to jest po prostu arcydzieło nudy...

ocenił(a) film na 1
mg85

Zgadzam się z Tobą w 100 procentach. To był najnudniejszy film na jakim kiedykolwiek byłam. Akcja ciągnęła sie leniwie a ja popadałam w irytację.

ocenił(a) film na 7
Venatrix

Ech, wzdech... A od kiedy w realistycznym dramacie o stracie dziecka powinno 'dziać się' w dosłownym tego słowa znaczeniu? Takie historie rozgrywają się na płaszczyźnie postaci, dialogu, drobnych szczegółów (które łatwo zlekceważyć), a nie niespodziewanych zwrótów akcji. W przypadku "Całej zimy bez ognia" zostało to satysfakcjonująco rozwiązane.

ocenił(a) film na 2
pointless

Ona i on mają się ku sobie ale żadne nie wykonuje kroku. Do czasu... Ona upuszcza skrzynkę z papryką, którą on z kolei pomaga jej pozbierać - no i pierwsze lody przełamane... Litości! Realistyczne kino? Realistyczne kino nie musi być nudne. Nie potrzebuje gwałtownych zwrotów akcji, żeby było ciekawe. Ale na Boga! Nie nadinterpretuj pustki! Po godzinie gapienia się na jednostajny wyraz twarzy głównego bohatera faktycznie można doznać złudzenia, że coś tam się zmienia, że coś jakby grymas przemknął po stwardniałych mięśniach ust. Ale nie daj się zwieść! Najprawdopodobniej zasnęłaś i śni ci się, że ten człowiek rzeczywiście zaczął grać... Fakt - fanom Ozona takie tempo narracji może przypaść do gustu ale we mnie po siódmym (zacząłem liczyć z nudów) długim ujęciu ośnieżonej polnej drogi coś pękło i zacząłem krzyczeć. Zacząłem wyć tak głośno, że w końcu się obudziłem... a ujęcie na drogę wciąż trwało... Dla mnie w tym filmie nie ma nic, dlaczego warto byłoby go obejrzeć choć nie wątpię, że znajdą się tacy, którzy nie tylko będą w stanie dorobić sobie interpretacje i do kamiennej maski głównego bohatera i do 15 km drogi do miasta ale nawet będą z tego filmu czerpać satysfakcję :)

ocenił(a) film na 3
mg85

widzę nie jestem odosobniona w swojej opinii. szczegół, że nudne to istotnie było, ale do tego jakie słabiutkie!nawet gdyby wyciąć te długaśne ujęcia i przyspieszyć akcję (akcję, heh), nie zrobiłoby to z filmu arcydzieła. Ani nawet przeciętnego filmu. Tragicznie puste dialogi, żenująco nieprzekonujące wydarzenia, jakieś kompletnie chybione ciągłe przenoszenie ciężaru ciężkości a to na dramat po stracie dziecka, a to na niedoszły romans, a to na cudownie wyleczone załamanie nerwowe. Czekałam, kiedy głównym tematem stanie się Kosowo, tak rzeczywiście głównym, bo oczywiście i ten wątek trzeba było dorzucić.
porażka.

użytkownik usunięty
Jakuzz

eh, co za banał, strata dziecka...rzygać mi się chce jak to czytam

ocenił(a) film na 5

ehh..więc ze mną jest chyba coś nie tak...bo film mi się w sumie podobał...pogrążyłem się w smutku który płynął z ekranu...i choć było to smutne doświadczenie to podobało mi się...ale czytając te wszystkie komentarze już sam nie wiem jak go ocenić...po prostu jakoś nie przyszło mi do głowy że film jest nudny...więc czy oglądałem go nie uważnie...nie wiem...jeżeli jednak ktoś lubi spokojne skłaniające do przemyśleń filmy to polecam.

ocenił(a) film na 4
ppp84

Mam podobnie, nie przekreślałabym do końca, zwłaszcza na tle wciskanej codziennie amerykańskiej papki, z drugiej strony jak nie odmówić racji zabawnym komentarzom mg85. Pozostając w konwencji, chciałam zwrócić uwagę, że film jest z pewnością zakamuflowanym instruktażem dla rodzimych drogowców z cyklu, jak nie dać się zaskoczyć atakowi zimy;) Muskała coś słabo.

ocenił(a) film na 8
marlett_1

A mnie się podobał! Nastrojowy, ładna muzyka, subtelny poetycko - kontemplacyjny styl, a i aktorskie perełki też się w nim znajdą, jak choćby śliczna scena toastu noworocznego, w której bohaterowie nie są w stanie powiedzieć, co im leży na sercach. Dla fanów Kieślowskiego - czyli i dla mnie

użytkownik usunięty
mg85

Arcydziełem nudy to jest "Ona", której dałeś 10. Widocznie tanie fantazje erotyczne i masturbacje przez telefon uważasz za szczyty sztuki filmowej.
Film jest bardzo dobry Dałbym więcej, ale ma pewne dziwactwa.
Małżeństwo straciło dziecko w pożarze, przy okazji bydło, podstawę ich utrzymania.
Tak zastanawiałem się, po co w tym filmie są emigranci.
Ano tutaj ta tragedia to wypadek, pech. A gdzie indziej śmierć, zniszczenie i brak perspektyw to codzienność.
Żona w końcu zrozumiała, ze nie ma co dalej rozdrapywać ran, tylko trzeba walczyć o męża(kochającego) bo może go stracić.
On, jak się okazuje, pod maską spokoju, skrywał wulkan emocji.

Nie podobało mi się za bardzo, że brak tej Kosowianki nie widział końskich zalotów swoich krajanów wobec siostry.

ocenił(a) film na 7
mg85

akurat dla mnie nie było to arcydzieło nudy, ale Twoja recenzja i tak jest interesująca... tym bardziej, że filmu "Motyl i skafander" nie uznałeś za arcydzieło nudy, więc ignorantem na pewno nie jesteś.

ocenił(a) film na 7
majkalipcowa

ps. ciekawa jestem co sądzisz o filmie "Melancholia"

ocenił(a) film na 7
majkalipcowa

Melancholii się nie sądzi. Ten film się uwielbia. Z odpowiednią dozą ironii oczywiście.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones