Podoba mi się, jak prawdziwie został ukazany homoseksualny związek poetów. Nie ma tu scen romantycznych, pięknych, czystych. Relacja artystów od początku do końca pełna jest zepsucia, chorej fascynacji, beznadzei, rozpusty. Kochankowie, którym puściły wszelkie hamulce, świadomie krzywdzą się nawzajem. Z zaciekawieniem i współczuciem śledziłam rozwój tej relacji. Nie rozumiem jak można nazwać miłością to, co łączyło bohaterów. Bardzo szkoda ludzi uwikłanych w takie związki