PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=31780}

Cal do szczęścia

Hedwig and the Angry Inch
7,6 1 803
oceny
7,6 10 1 1803
6,8 9
ocen krytyków
Cal do szczęścia
powrót do forum filmu Cal do szczęścia

Kim jestem?- to pytanie zadajmy sobie często, rzadko znajdując w pełni zadowalającą odpowiedź. Tożsamość przypomina nieco puzzle, którego fragmenty odnajdujemy cały czas, nieraz do dnia śmierci. Dzięki tak zwanemu statusowi przypisanemu, na który składają się rasa, płeć, narodowość, czyli cechy z którymi się "urodziliśmy" układanka nabiera już pewnego kształtu. Jednak nie wszystkie jej elementy są znane.
Co się dzieje gdy istniejący obraz nas samych zostaje zniszczony? Gdy na tysiąc kawałków rozbija się lustro, w którym odbijała się nasza "twarz"?
Na to pytanie stara się odpowiedzieć scenarzysta, reżyser i odtwórca głównej roli w jednej osobie - John Cameron Mitchell. W swoim musicalu pod tytułem "Hedwig and the Angry Inch" pokazuje problemy osoby poszukującej swojej tożsamości, zarówno społecznej jak i indywidualnej. Opowiada historię o prostej treści - człowieka potrzebującego szczęścia i pewności - której elementy składowe - bohaterowie, ich świat i zwyczaje - mogą być uważane przez niektórych za skandalizujące. Jest to jednak szokowanie umiejętne - inność
Świata Mitchella raczej zachwyca niż odstręcza.
Głównym bohaterem filmu jest tytułowa Hedwig, drag queen - mężczyzna przebierający się za kobietę -podróżująca po Stanach Zjednoczonych z glam rockowym zespołem The Angry Inch. Hedwig pisząc swoje utwory czerpie inspiracje z własnych przeżyć i doświadczeń. Za sprawą tych śpiewanych opowieści - ilustrowanym retrospekcjami lub animacją - widz może ułożyć puzzle przedstawiające dotychczasowe życie artystki, która nie dawno miała na imię Hansel. W jej piosenkach odnaleźć też można odwołania do starożytnej kultury - np. mitologii egipskiej, dialogów Platona. Dzięki takim fragmentom utwory Hedwig nabierają lekko intelektualnego smaczku, patrzy się na nią inaczej, przychylniej.
Poznajemy niebanalną historię artystki urodzonej w Berlinie Wschodnim jako Hansel, syn amerykańskiego żołnierza i Niemki. Chłopiec traktowany był chłodno, a czasami nawet wrogo przez matkę szukał ciepła - jego metaforą może być piekarnik, w którym nastolatek słuchał amerykańskiego radia - i zrozumienia, miłości. Wielkim marzeniem chłopaka była podróż za Ocean. Hansel chciał zostać gwiazdą formatu Davida Bowie czy Iggy'ego Popa. W pewnym momencie marzenia chłopca mogą się spełnić - może kochać i być kochanym oraz wyjechać za Ocean. Jednak cena, którą musi zapłacić jest bardzo wysoka - aby móc opuścić NRD chłopak musi się poddać operacji zmiany płci. Niestety ma pecha - chirurg, który go operuje wykonuje okalecza chłopaka na zawsze...
Tak Hansel pozbawiając się "fizycznych" atrybutów męskości rozpoczyna długą i -nie ukrywając - dość bolesną wędrówkę, której głównym celem jest poznanie samego siebie i osiągnięcie szczęścia.
Hedwig rozpaczliwie próbuje odnaleźć swoje miejsce na świecie. Przede wszystkim szuka harmonii i uczucia. Szuka swojej drugiej połowy, o której śpiewa w piosence "The Origin of love" zainspirowaną platońską teorią o początkach miłości. Jest ona bardzo emocjonalna - jako widz czułam ból Hedwig spowodowany niepewnością siebie, która żyje w egzystencjalnym zawieszeniu, nie wie czy jest taka jaką ją widzą inni czy taka jaką się sobie wydaje...

Fabuła jest dość nietypowa jak na współczesne kino, nawet niezależne. Mitchell porusza temat tabu, bolesny i drażniący. Ukazując Hedwig jako osobę nieszczęśliwą, usiłuje się przełamać stereotyp transwestyty-zboczeńca, który od lat istnieje w naszej świadomości. Stara się pokazać że świat piosenkarki jest taki sam jak świat innych ludzi. Jednocześnie "Hedwig and the Angry Inch" nie jest obrazem moralizatorskim, co czasami się zdarza przy obrazach poruszających trudne tematy. Film Mitchella jest lekcją tolerancji, po której nie miałam wrażenia bycia pouczaną. To chyba największa zaleta filmu, tuż obok znakomitej kreacji reżysera. Hedwig zagrana przez Mitchella jest postacią prawdziwą i autentycznie cierpiącą. Widać że jej konstrukcja została dokładnie przemyślana, nie ma żadnych "wpadek" i nierówności. Mitchell miał wyraźną wizję swojej Hedwig, którą konsekwentnie zrealizował.

Reżyser nie pokazuje nic wprost, nie podaje widzowi rozwiązań ani faktów "na talerzu", zmusza do myślenia, do analizowania. Kamera czasami wydaje się nerwowo "biec" za aktorami, z obawy by nie uronić ani jednego słowa, aby nie opuścić żadnego gestu charyzmatycznej Hedwig. Ale ona tylko rejestruje obrazy i dźwięki - interpretacja w całości należy do widza. To ogromna zaleta, gdyż większość reżyserów traktuje widza nie tyle jak głupka, ale nie stara się go nakłonić do myślenia. Podsuwa mu pod nos papkę, którą można przełknąć bez gryzienia.
Finał "Hedwig and the Angry Inch" jest ciekawym, metaforycznym zamknięciem historii. W całym filmie widać skłonność Mitchella do używania przenośni, do swoistego "podnoszenia" treści przez środki.

Obraz środowiska transwestytów i drag queen nie razi, gdyż reżyser nie chce się skupiać na elementach patologicznych, z których może się ono składać. Jest on raczej obiektywną rejestracją zdarzeń niż próbą bezlitosnego i bezmyślnego oceniana, którego Mitchell stara się unikać. Nie osądza ludzi za to jak wyglądają i z kim sypiają, woli ich ocenić za to kim są i co robią.

"Hedwig and the Angry Inch" to interesujący film, to niestandardowa opowieść o człowieku. Moim zdaniem właśnie tego Hedwig uczy się podczas swojej wędrówki zarówno, dosłownej jak i metaforycznej - że jest przede wszystkim człowiekiem, a dopiero później kobieta i mężczyzną...
Dzieło Johna Camerona Mitchella z pewnością warto obejrzeć, nie tylko ze względu na treść, ale i ze względu na formę - musicalu z animowanymi "wtrąceniami". Nie jest to film płytki, kolorowy, który poza wrażeniami czysto zmysłowymi -wzrokowymi i słuchowymi - nic nie pozostawia. Skłania do myślenia, mimo że nie wciska w fotel i nie powoduje szoku, takiego jaki wywołuje na przykład "Requiem dla snu" Aronofsky'ego. A to nie częste we współczesnym kinie.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones