Bardzo smaczne spaghetti z okresu końca świetności tego gatunku!
Naprawdę zaskakujące pożegnanie z gatunkiem. Historia opowiedziana przez twórców może nie jest specjalnie skomplikowana ale zdecydowanie wyróżnia się na tle wielu innych. Opowieść od samego początku wciąga i chociaż przytrafiają się jej spokojniejsze momenty to nie ma mowy o nudzie.
Warto pochwalić niecodzienny klimat, zniszczone, opuszczone miasteczka, zapuszczone farmy, ludzie zmęczeni wojną. Nawet początkowe sceny w ulewnym deszczu. Wszystko tu tworzy naprawdę ciekawy obraz.
Nie zabrakło też oczywiście kwintesencji westernów czyli konnych pościgów, strzelanin czy bijatyk. Te ostatnie nie są typowo slapstickowe jak to często bywa a dość realistyczne. Twórcy być może nie epatują jakoś nad wyraz gore ale kilka krwawych scen zdecydowanie się znajdzie.
Bardzo korzystnie wypadają też kreacje aktorskie. Zarówno Giuliano Gemma jak i Miguel Bose tworzą bardzo fajny duet bohaterów a w drugoplanowej roli pojawia się nawet William Berger.
Całość uzupełnia bardzo klimatyczny soundtrack, tym razem nieco spokojniejszy i bardziej stonowany niż to co zwykle ma do zaoferowania w tej materii spaghetti western. Biorąc jednak pod uwagę nastrój filmu, pasuje tutaj świetnie.
Podsumowując, bardzo pozytywne zaskoczenie. Myślę, że pozycja zdecydowanie warta sprawdzenia przez fanów włoszczyzny.