Captain Berlin to odpowiedź Buttgereita na amerykańskich herosów pokroju Supermana, Kapitana Ameryki czy Spidermana. Raczej przaśna i głupkowata, choć może większy (czytaj: jakikolwiek) budżet sprawiłby że rzecz byłaby nieco strawniejsza. Na szczęście ta amatorska produkcja epoki VHS trwa krótko i dzięki temu nie nuży. Ot, szczeniackie zabawy z kamerą - ani ziębi, ani grzeje.