pierwsze pół godziny to klasyczne giallo, morderca w czarnych rękawiczkach za pomocą
brzytwy morduje uliczne prostytutki. Później zaczyna się nuda w filmie, panie starają się same
sprowokować mordercę, wystawiając się ,,na wabia,,. Za dużo tu gadaniny. Ostatnie dziesięć
minut na szczęście już ciekawsze, a ostatnia scena tradycyjnie pokazuje twarz mordercy .
Jednak tym razem postać maniaka to najbardziej żenujący wybór jaki widziałem we wszystkich
filmach giallo.