Ok, to chyba najlepszy SOV, jaki oglądałem. Oczywiście nie znaczy to, że to dobry film, lub choćby zacny horror, ale jak na standardy SOV to jest naprawdę fajny. Zacznijmy może od tego, że SOVy (skrót od Shot On Video, nie mylić z DTV - Direct To Video) były to amatorskie produkcje z lat 80-tych, kręcone kamerami...