Rzadko oceniam film na 1/10. Tym razem Cichemu domowi się udało. Oto, co mi się nie podoba w tym obrazie:
1) Film próbuje być poważny i ambitny. Niestety, zakończenie jest przewidywalne i eksploatowano je w Szóstym zmyśle, Innych, a nawet w Fight Club. Całość zupełnie się nie broni, bo oprócz wtórności dochodzi mała dynamika fabuły. Bohaterka przez cały film szuka nie wiadomo czego i na tym schodzi jej całe 45 minut. Drugie 45 minut to szukanie nie wiadomo czego ze świadomością, że obok leżą dwa trupy.
2) Oprócz słabej fabuły, w której dosłownie NIC się nie dzieje dochodzą dłużyzny spowodowane tym, że film pozuje na robiony "bez cięcia". Tym samym dochodzę do głównego zarzutu - nudy. Film jest przeraźliwie monotonny, heroina chodzi po domu, zagląda pod różne przedmioty i... Nic. Widać wyraźnie, że twórcy chcieli zrobić to, co udało się w [REC] (bieganie po domu i znajdowanie wskazówek o co w ogóle chodzi). Tu ten pomysł zupełnie nie wypalił.
3) Denerwująca muzyka, która zamiast budować klimat zdaje się mówić "tu masz się bać".
4) Skoro już jesteśmy przy klimacie - film cieszy się absolutnym brakiem klimatu, a to z tego względu, że widz skupia się na tym, by nie przysnąć. Dwa trupy i dziewczynka migająca trzy razy za plecami bohaterki to za mało, by wzbudzić przerażenie.
5) Słabe aktorstwo. Płacz głównej bohaterki ogranicza się o denerwującego wydmuchiwania powietrza nosem.
Podsumowując, całość składa się na coś tak irytującego, że zraziłem się na jakiś czas do oglądania horrorów. La Casa Muda to film nudny, odrzucający, irytujący, pozujący na mądry, a tak naprawdę miałki i nieciekawy.
Twój tytuł extra pasuje do tego filmu. Lepiej tego skomentować się nie da. Co za kaszanka. ;-) Osobiście lubię horrory które owiane są tajemnicą do samego końca ale ten gniot mnie dobił i zniechęcił. Przebieg wydarzeń i gra tej aktorki to strata czasu widza. Musiałem go przewijać. Jak bym na to do kina poszedł to bym żądał zwrotu kasy!!!