niby fajny ale ogólnie skopany film , w dodatku niby na faktach które napewno wyglądały
inaczej spojler
przychodzą do dawnego domu i idą spać w środku dnia:D bohaterzy szukają czegoś z
latarkami zamiast pootwierać zabite w domu okiennice, wysyła ojca na piętro domu by
sprawdził czy kogoś tam nie ma... nagle słyszy jak ojca na gorze coś dopadło i ubiło.
Płacze szuka i nagle go znajduje skrepowanego i pobitego...
płacze szuka kombinuje .... ogolne zero logiki w tym filmie i czegokolwiek by moglo się
okazać ze to ona jest morderczynią ojca i nestora , klimat fajny ale finał braku logicznego
zakonczenia tak gryzie że aż szkoda słów
Dokładnie, zgadzam się z Twoją wypowiedzią. Tych i innych nielogicznych sytuacji było dość sporo że tak delikatnie powiem, ba! wręcz za dużo. Najbardziej mnie rozśmieszyła sytuacja jak chodziła cały film z latarą w ręce i szukała ojca miedzy książkami, mrucząc do siebie - Tato gdzie jesteś? :D Mało tego, albo jak uciekła z tego domu po takiej traumie (strata ojca) i wróciła ponownie z Nestorem :D Przy logicznych zmysłach racjonalnie myślący człowiek już by do takiego domu nie wrócił. Albo jak Nestor się pyta jej gdzie jest ojciec? a Ona wiedząc że ojciec nie żyje - mówi: Nie wiem :D Ogólnie rzecz biorąc zawód, ale czego się można było spodziewać po niskobudżetowej produkcji? Generalnie film pozbawiony wszelkiej logiki i nie ukrywając faktów psuje całokształt tego filmu.
Też SPOILER
Ten film wydaje się nielogiczny w wielu momentach (też tak to odbierałem), do chwili, gdy dochodzimy do wyjaśnienia sytuacji i postaci głównej bohaterki. Wtedy już wszystko nieźle się zaplata i wiadomo, że "logiki" wydarzeń w znaczeniu chłodnej analizy oglądającego film nie wolno się w nim doszukiwać - trzeba przyjąć punkt widzenia skrzywionej (skrzywdzonej) psychicznie osoby, z którego film jest opowiadany (ale o tym przekonujemy się dopiero na końcu właśnie). Dla mnie to jest siła tego filmu.
niepotrzebne to kręcenie z ręki, nieco tandetne rekwizyty (wózek i szmaciana laleczka... scenarzysta się nie popisał inwencją) - niby historia ciekawa, a potencjał zmarnowany na ogranych trikach.
SPOILER--------------------------------
niestety od samego początku gra bohaterki jest tak sugestywna, że nie sposób było się nie domyślić kto się okaże mordercą. czekałam tylko na moment, w którym się wyjaśni dlaczego to robi.
---------------------------------------------
Przyznaję, iż pomimo, że aspiruję do miana w miarę "inteligentnej" jednostki;), to w filmach raczej późno chwytam rzeczy, które znajomi, jak twierdzą później, chwycili już wcześniej (moje teoria obronna jest taka, że film mnie zwykle wciąga klimatem i bardziej emocjonalnie podchodzę w trakcie, niż z punktu widzenia chłodnej analizy logicznej przebiegu fabuły), a więc, wracając do meritum, w tym filmie też dosyć późno się zorientowałem, o co chodzi i było to dla mnie pewne zaskoczenie, gdy skumałem, że to właśnie ONA. :)
Rekwizyty i sposób kręcenia był nieco tani, ale można to złożyć na karb albo faktycznej tandetności, albo, do czego się skłaniam, połączenia nie największych środków finansowych w urugwajskim kinie z zamierzonym efektem prostego realizmu. Mnie to akurat nie przeszkadzało.
no i to jest właśnie najlepsze - być w niepewności do samego końca! dlatego mocno się rozczarowałam, kiedy pierwsze skojarzenie okazało się trafne... poza tym czuję niedosyt odnośnie samej bohaterki, mimo tak mocnej historii za nią stojącej - sama postać przez większość filmu była nijaka, a momentami wręcz irytująca. prawie w ogóle nie skupiono się na psychologicznych aspektach postaci, a jedynie na finalnym skutku traumatycznych wydarzeń, szkoda.
a co d kwestii prostego realizmu, tobym się kłóciła, właśnie jak dla mnie wybrano rekwizyty, które zbyt ostentacyjnie skupiały uwagę i wskazywały rozwiązanie fabuły. wystarczyłaby migawka, symbolicznie pojawiający się gdzieś wśród tej rupieciarni.
no ale to tylko moja skromna opinia :)
Rozumiem Twój punkt widzenia. Ja film oceniam wyżej, ale jak najbardziej przyjmuję Twoje argumenty. Fajnie, że ze sztuką jest tak, że zawsze dochodzi element subiektywnej oceny, wrażenia, odpowiedniego momentu, tego czegoś nieuchwytnego, co decyduje, że jednej osobie podoba się bardziej, a innej mniej. :)