Cedry pod śniegiem

Snow Falling on Cedars
1999
6,8 1,4 tys. ocen
6,8 10 1 1358
6,0 2 krytyków
Cedry pod śniegiem
powrót do forum filmu Cedry pod śniegiem

kcja filmu rozgrywa się na początku lat 50-tych, w ciągu kilku krótkich, grudniowych dni, w zaściankowym Seattle, na sali rozpraw sądowych, gdzie w cieniu 9. rocznicy ataku na Pearl Harbor toczy się proces przeciw japońskiemu rybakowi oskarżonemu o zabójstwo swego amerykańskiego kolegi. Konwencja dramatu sądowego pełni tu jedynie funkcję ramy kompozycyjnej, w którą wbudowana została cała złożona mozaika epizodów, fragmentów wspomnień, retrospekcji, epickich wątków i poetyckich sekwencji, które najpierw krążą z pozoru chaotycznie, niczym płatki śniegu wirujące w zamieci, żeby w końcu skupić się i zogniskować w niewielkim, ciepłym, na wpół oświetlonym wnętrzu sali sądowej. Natomiast elementy konwencji detektywistycznej delikatnie wskazują na istnienie niepojmowalnej, niezgłębionej tajemnicy wszechświata, jaką można jedynie przeczuwać badając jej widzialne znaki, które są przecież tylko znikomym fragmentem istoty rzeczy. Dzięki swojemu epickiemu rozmachowi rekonstruowana z fragmentów historia zaczyna żyć własnym życiem, wyrasta daleko poza czas i przestrzeń sądowej rzeczywistości, poza mentalność poszczególnych osób biorących udział w rozprawie. Staje się wielką, ponadczasową i ponadgeograficzną opowieścią o nienawiści i o wojnie, o uprzedzeniach rasowych i o trudzie ich przezwyciężania, o krzywdzie wyrządzanej ludziom przez ludzi, o reakcjach zbiorowości na dziejowe wstrząsy. Opowieść ta rozsadza od wewnątrz rzeczywistość toczącej się na pierwszym planie rozprawy - nadaje jej rangę walki o ludzką godność, o przyzwoitość, o sprawiedliwość. A jednocześnie wszystkie te wielkie idee skupione w ciasnej, małomiasteczkowej atmosferze, pokazane w kameralnym wymiarze najbliższego sąsiedztwa nabierają żywych barw bliskiej, namacalnej realności. Rasowe uprzedzenia przestają być globalnym abstraktem, a przybierają horrendalne oblicze sąsiada patrzącego z nienawiścią na sąsiada. Osią całej fabuły jest wątek miłosny, który ciągnie się od samego dzieciństwa bohaterów - Japonki Hatsue i Amerykanina Ismaela - przebiega skomplikowanymi meandrami wokół dziejowych kataklizmów, komplikuje się w niestereotypowo pokazanym trójkacie, by w końcu znaleźć swe ostateczne zamknięcie tutaj - w sali sądowej.

ocenił(a) film na 8
Paavoo_Lodz

W środku mroźnej zimy
Całkowicie się zgadzam z Twoim świetnym i wnikliwym komentarzem. Do mnie również film ten przemówił swoim niepowtarzalnym klimatem oraz niezwykle sugestywnie sfilmowanymi zdjęciami, które na ekranie dopełniają tą pasjonującą historię silnych emocji, wielkich niespełnionych nadziei, piekła uprzedzeń i nietolerancji, lecz nade wszystko niemożliwej miłości. Scott Hicks stworzył przejmujący, poetycki film, dbając o każdy najdrobniejszy szczegół jak pokryte śniegiem cedry, czy spadający kubek, które mają swoją określoną symbolikę i znaczenie. To niezwykła historia stworzona ze strzępek wspomnień, minionych zdarzeń, które zdeterminowały losy głównych bohaterów zmuszonych ukrywać łączące ich uczucie, po wydarzenia teraźniejsze, będące nieuchronnym skutkiem błędów przeszłości. To co łączy zawarte w filmie historie, dziejące się w różnych odstępach czasu to motyw niecodziennie pokazanej na ekranie zimy, zimy mroźnej, srogiej , niezbadanej,symbolizującej przemianę jaka dokonuje się w mieszkańcach pozornie sennego, małego miasteczka względem mieszkających tam Japończyków. Akceptacja i przyjazne nastawienie ustępują w czasie wojny miejsca wrogości i nienawiści, które swoją kulminację osiągną w trakcie procesu odbywającego się wiele lat później, podczas którego znów odżyją dawne spory, tłumiona złość i niesłuszne oskarżenia. Jednak znajdzie się również ktoś, kto odważy się przełamać ten zamknięty krąg uprzedzeń i wzajemnych pretensji oraz sprawi, że proces nabierze zupełnie nowego wymiaru, uświadamiając sobie, że czasem warto jest wyzbyć się własnego egoizmu i poczucia krzywdy, by móc kogoś ocalić, jednocześnie już na zawsze tracąc coś dla niego najcenniejszego - miłość. Bo jak powiedział jeden z bohaterów filmu, że 'choć naszym życiem rządzi przypadek, to jednak nie ma on wpływu na jedną rzecz - nasze serce'.