film niesamowity, drew zagrała na wysokim poziomie, podobnie jak Steve Zahn. Pomimo, że główny bohater był pijakiem i narkomanem, to poczułam nić sympatii dla jego postaci, szkoda mi tylko końcówki i tego, że tak skończył...no cóż- szara rzeczywistość. Tego filmu nie można potraktować obojętnie..ja za każdym razem jak słyszę piosenkę, która leci pod koniec filmu (everly brothers-all i have to do is dream) mam łezkę w oku, sentyment do filmu i tyle...warto:)