Jakbys nie zauwazyl to Ricky byl troche oderwany od tego calego gangsterskiego swiata, wiec twoje argumenty sa zupelnie nietrafione

Ale zaatakowali go ludzie z którymi miał wcześniej sprzeczke, zresztą w takich miejscach nie trzeba należeć do gangsterskiego światka żeby dostać kulke więc moje argumenty są jak najbardziej trafione jakbyś nie zauważył.

film ogladalem ponad 10 razy, wiec dobrze przestydiowalem typy zachowac poszczegolnych bohaterow, a Ricky mial swoj swiat, sport i za bardzo nie przejmowal sie ta cala gangsterka, chcial tylko robic swoje i mial bardzo łagodne usposobienie. To glowny aspekt jego zachowania przy tylu zagrozeniach dookola. Poprostu nie przyjmowal do wiadomosci pewnych faktow, ktore moglyby mu pomoc egzystowac wlasciwie przy takiej skali zagrozen. To nie byl Doughboy czyli jego brat, ktory twardo stapal po ziemi. Jak obejrzysz jeszcze raz pod katem portretow psychologicznych wszystkich bohaterow to zauwazysz ta roznice :)

Myśleli, że ich zgubili wbiegając między bloki. Nie wiedzieli, że będą ich ścigać i szukać dalej i akurat trafią na tą uliczkę