Czyli mam rozumieć, że Monroe pokonałby ich wszystkich... Jakoś Iceman z jedynki był bardziej przekonywujący niż ten z dwójki. Film średni jak poprzedni, tylko walki lepsze, a raczej wywijasy Adkinsa.
W porównaniu do bojki to ten bokserski czempion o wiele lepiej walczył niż miejscowy świr uważającego się uj wie za kogo. Gdyby Bojka nie skakała to by nóżki nie złamała.
Te filmy nie mają związku tak naprawdę. Jedynka to film o boksie i dwóch wojownikach którzy są różni. Dwójka to jest jakby reebot, chodziło o to żeby walki były ciekawsze, a trójka powstała min.dzieki temu, że fajni bardzo polubili Boyke, a dzięki temu, że Adkins potrafi wiele to można było szaleć z doborem zawodników, świetny montaż i choreografia, ten film to już klasyk, chyba najlepszy film kopany wszechczasów, no a czwórka to już lipa fabularna moim zdaniem, a te jego przemiany i wyrzuty sumienia jakoś do mnie nie trafiły. Walki oczywiście świetne. Film z całych sił stara się nie obniżać poprzeczki, ale czy będzie kolejna część? Cóż lata lecą.