"Charlie i fabryka czekolady" to gwarancja oderwania się od świata na wszystkie minuty seansu-od piewszej do ostatniej.Przenosimy się w świat baśni i przygody,niezwykle obfity w różne dziwactwa.Swoje dziwaczne karty odsłania też sam Willy Wonka-Depp udowadnia tą rolą,że jest jednym z najlepszych współcześnie aktorów i nie boi się żadnej roli.To właśnie te dziwactwa są czymś,czym "Charlie..." oczarowuje,ale też dziwnie niepokoi przez co bardziej wciąga.Jeszcze słowo o technicznej stronie filmu-scenografia zachwyca,efekty specjalne na wysokim poziomie,zdjęcia bardzo ładne,muzyka rewelacyjna(raczej na pewno nominacja do Oscara dla Elfmana).Więc film wyszedł Burtonowi bardzo dobrze,można nawet powiedzieć-świetnie,ale(no jednak jest jedno ale)zabrakło czegoś,co miała wersja z roku 1971.Coś się zgubiło w...kasie.Burton zyskał sporo forsy na zrealizowanie wszystkich swoich wyobrażeń,co na ekranie widać wyraźnie.Jest tutaj sporo scen przesyconych efektami specjalnymi,które wyglądają cudnie,ale widz,przynajmniej ten starszy wyraźnie widzi i wie,że to na co teraz patrzy jest nieprawdziwe.W filmie z 71 nie było takich scen,przez co fabryka Willego Wonki przez każdą chwilę fascynowała i intrygowała a dzięki brakowi efektów specjalnych była bradziej realna,namacalna.Dzięki temu nawet starsi widzowie(jak np. ja),którym lata wyżarły już trochę z głowy dziecięcej naiwności i wbiły do głowy trochę realizmu,oglądając ten film mogli poczuć się dziećmi i na 2 godzinki tę naiwność odzyskać.Oczywiście nie przeczę,że przy użyciu nowoczesnych środków w "Charliem..." również można by było osiągnąć taki sam efekt,bo przecież te 30 lat temu ludzie zobaczyli w fabrykę Wonki równie nowoczesną i technicznie nieograniczoną co my teraz...zabrakło jednak Burtonowi odrobinki siły przekonywania,przez co nie udało mu się wszystkiego co widzę na ekranie sprzedać.9/10