pasowali wam do tego filmu? to znaczy sam pomysł z tymi ludzikami jest fajny, ale aktor grający te
stworki nie pasuje mi w ogóle.
i do tego wszędzie te sklonowane Oompy Loompy... gdyby nie to, to film wyglądałby dla mnie
zupełnie inaczej, lepiej...
Przede wszystkim jest to film na podstawie książki " Charlie and the Chocolate Factory" (z resztą nie pierwszy), więc Oompa Loompy to nie był pomysł reżysera. Zabieg ze "sklonowaniem" jednego aktora uważam akurat za jedną z mocniejszych stron tego filmu, podkreśla groteskowość i irracjonalność sytuacji. Musicalowy wątek z piosenkami również bardzo udany - humorystyczny tekst i komiczny taniec. Aktor dobrany idealnie, z charakterystyczną twarzą, karłowaty - pasował jak nikt inny. Dzięki temu ekranizacja nie była tylko baśniowym, cukierkowym obrazkiem, ale nabrała charakteru i była bardziej urozmaicona. Podsumowując - Oompa Loompy rządzą.