szczerze mówiąc, gdy po raz pierwszy zobaczyłam tego willego myslałam że to kobieta...a gdy sie zorientowałam ze to johnny depp to aż mnie odrzuciło od monitora;];] jendak po jakimś czasie, gdy sie przyzwyczaiłam do tej..bardzo oryginalnej kreacji, było znacznie lepiej;']a postać sama w sobie jest genialna;] właściwie podoba mi sie ta jego ..noe niw eim..bezczelność i chamwsto w małym stopniu wobec tych dzieciaków i ich "starych" ;D

WŁAŚNIE DLATEGO UWAŻAM ŻE FILM JEST LEPSZY OD KSIĄŻKI. nO BO JOHNNY WNIÓSŁ DO TEJ POSTACI NO... BEZCZELNOŚĆI CHAMSTWO. NAJBARDZIEJ TO MNIE POWALIŁ JEGO SPOSÓB MÓWIENIA SZCZEGÓLNIE JAK MÓWIŁ ,ŻE WSZYSTKO W TEJ SALI JEST JADALNE I O WŁOSIANYM TOFFI.
A JESLI CHODZI O MINY TO PRZEZ CAŁY FILM BYŁY GENIALNE(oscar dla tego pana) ALE W WINDZIE JAK CHARLI IDZIADZIÓŚ PANIKUJA A ON SIE ŚMIEJE I ROBI TE MINY.
NIE MOŻNA JEDNAK POMINĄĆ WSPANIAŁEGO POWITANIA
"GOODMORNING STARSHINE THE EARTH SAYS HELLO" I OCZYWIŚCIE WSPANIAŁYCH SCEN Z WINDĄ.

POZDRAWIAM AGNIESIA=D (sie rozspisałam)

takie chyba założenie było... rzeczywiście- gdybym był kobietą... :] ale na szczęście nie jestem- nie mam tego problemu:). Zakochałem się za to w czekoladzie- na zabój!

Ja też na początku nie zaułważyłam, że to Johnny Depp;)

Niebyłam przekonana do tego filmu choć Burtona uwielbiam ale jednak obejrzałam.

W sumie dobry i ciekawy nic nadzwyczajnego ale spoko ;)

Jak dla mnie teksty najfajniejsze to:

-Mam na imie (...)
-Mam to gdzieś...

-Możecie jeść tu wszystko nawet mnie ale to by był już kanibalizm...

No i dobre było jak dwa razy walną głową w winde hehehehe...