Jak dla mnie bardzo słaby film, zasługuje co najwyżej na 4/10 . Lubię
Burtona więc po prostu przemilczę ten film :P
A według mnie film był fenomenalny. Siedziałem jak zaczarowany, jakbym cofnął się 15lat wstecz do mojego dzieciństwa. Nie wiem nawet kiedy te 2h filmu mineły :) Depp jak zawsze genialny, jego mimika czy ruchy po prostu lepszego aktora nie ma :) (przynajmniej dla mnie). Ode mnie 9/10 i kawałek dobrego kina w stylu Byrtona :)
Są gusta i guściki. Film może dość specyficzny - jak większość Burtona - jednak znalazłam w nim wszystko, co powinien film wywoływać - śmiech, łzy, nutka tajemniczości... i słodkości. ;)
Teraz już tak bardziej na chłodno myślę że ten film miał potencjał, ale
jednak coś w nim zabrakło. Do momentu gdy dzieciaki stanęły przed bramą
Charliego to było super, a później to co się działo nie przypadło mi do
gustu, a wręcz odpychało ( nie wiem być może oczekiwałem czegoś innego )
spodziewałem się że dzieciaki będą rywalizować między sobą w zabawny
sposób,a Charli będzie bardziej tajemniczą postacią - a wyskoczył jakiś
świr ;) Ogólnie nie było tragicznie, ale zdecydowanie nie moja bajka, dla
mnie taki świeżutki chlebek którego piekarz zapomniał posolić :P
Zgodzę się z Tobą :) Ale ten "świr" przyznasz ze zagrany bombowo :)
Czemu tylko u nas jest banda sztywnych "aktorów" :(( oczywiscie pomijając Roberta Węckiewicza, Stuhra czy Pana Krzyśka Kiersznowskiego :)
P.S Good morning star shine. The Earth says HELLOOOOO :)
u mnie 5/10 :p
Johnny grał świetnie, a z pozoru mało istotne dialogi takie jak "My name is.... I don't care" - z akcentem i mimiką Depp'a po prostu powalają! Jednak - zdecydowania brakowało mi "czegoś" w tej produkcji - jakiegoś czaru, klimatu, nawet muzyka Elfmana wzbudziła we mnie niedosyt. I "piosenki-przerywniki' tych Stworków - przyznam szczerze, że działo mi to na nerwy. Ale oczywiście - wszystko kwestia gustu :)
Pozdrawiam!
hm... wielkie słowa. Oczywiście nie neguję - każdy ma prawo do własnej oceny :) Jeśli zaś chodzi o Depp'a to bardziej niż "Charlie'go..." poleciłabym, dla przykładu, "Co gryzie Gilberta Grape'a". A jeśli miałabym wybierać z duetu Burton/Depp to pewnie wskazałabym "Alicję w krainie czarów". Chociaż ta ostatnia produkcja budzi wiele kontrowersji.
Pozdrawiame!