Kolejne dziełko jednego z moich ulubionych tworcow kina. Z tym, że na pewno nie to z najwyższej polki. Film ten zasadniczo można podzielić na dwie części: pierwszą, mroczną, rozgrywającą się poza tytułową fabryką, oraz drugą, o wiele bardziej kolorową, dziejącej się w przybytku postrzelonego cukiernika Wonki. Ja tam wolę tę pierwszą połowę, z tymże druga także wydaje się niezła; poza cudacznymi, nieco pstrokatymi dekoracjami i efektami CGI (że o nienormalnym image`u Deppa nie wspomnę), reżyser nie poskąpił tu swego sarkastycznego poczucia humoru. Bardzo dobrze też wypadł kontrast między charakterami obydwoma chłopcami - tym małym, ktory jest dojrzalszy od tego starszego. Oczywiście, wszystko to przedstawiono tak, aby najmłodsi widzowie wyłapali bezproblemowo zasadnicze przesłanie. Ale, ale, są tu także aluzje do o wiele bardziej dorosłych tematow, typu...z resztą co tam, nie będę gadał:)
Żeby jednak za bardzo nie przechwalić, wielkie dzieło kina familijnego to nie jest. Końcowy kwadrans prosi się o usunięcie tudzież zmianę go na mniej deklaratywnego (mogłaby to być reklama byłego LPR-u).
Dlatego właśnie nie będę powracał do "Charliego" zbyt często. Zaś jako propozycja do obejrzenia z dzieciakami - jest bardzo dobra.
7,5/10.
Tak, mroczny początek jest świetny, również muzycznie, w końcówce robi się zbyt słodko i naiwnie, nawet jak na kino familijne.
Cudownie fantastyczny i barwny świat fabryki czekolady, ale z czyhającymi pułapkami - czyżby Charlie celowo je zastawił na zepsute dzieciaki?
Charlie - super postać, Depp świetny, tak, nie do poznania dzięki charakteryzacji, ale ma ten błysk w oczach, jest tajemniczy i trochę szalony, właśnie duży dzieciak, ale trochę niebezpieczny, świetnie zagrane i znowu inaczej.
Słabo wypadają piosenki i tańce Umpa Lumpasów, wręcz nużące i sztampowe.
Ja oglądałam film w tv, cudowne tłumaczenie! Ubawiło setnie.