Fassbinder pochyla się nad klasą robotniczą. Tutaj na przykładzie młodego budowlańca, przykładnego męża i syna, którego "zjada" brak uznania i uczuć ze strony najbliższych. Przesiąknięte duchem humanizmu, zaangażowane, ale też, jak na mój gust, nieco nazbyt łopatologiczne kino "małego ekranu". "Ich will doch nur, daß ihr mich liebt" to produkcja telewizyjna, co daje się odczuć z miejsca: poziomem realizacji nie odbiega to to zanadto od filmów kręconych na potrzeby TV w PRL-u, widoczny jest także niestety pośpiech, w jakim obraz musiał powstawać. Pomimo jednak pewnej naiwności kryjącej się w scenariuszu, otrzymujemy tutaj typowo fassbinderowski klimat: pesymistyczny, celebrujący zastaną brzydotę i beznadzieję świata. Stąd też, oddani miłośnicy twórczości reżysera nie powinni być zawiedzeni, pozostałym należy polecić bardziej znane dzieła Niemca.