PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=458606}

Chemiczne zaślubiny

Chemical Wedding
2008
3,8 901  ocen
3,8 10 1 901
4,5 2 krytyków
Chemiczne zaślubiny
powrót do forum filmu Chemiczne zaślubiny

Kompletnie zagmatwana fabuła, badziewni aktorzy, motywy takie jak spuszczanie się starego dziada na kartkę i późniejsze przefaksowanie jej razem z "żelem" to generalnie porażka.

ocenił(a) film na 8
szymson_2

To chyba raczej plus filmu, że fabuła jest zagmatwana. Kurde, a teksty Sodom albo Slammera to nie są dla Ciebie zbyt zagmatwane czasem, panie Thrasher? Albo film wymaga myślenia, albo jest kolejnym gniotem dla różowej, tępej jak cep amerykańskiej młodzieży.
Aktorzy świetni, bo zupełnie nie znani. Ja już mam dość filmów, gdzie w co drugim ta sama morda Brada Pitta czy innej Julii Roberts.
Motywy o których piszesz świadczą o świeżym podejściu do tematu, pomysłowości, odświeżeniu i dostosowaniu tematu do dzisiejszych realiów.


Mam wrażenie, że piszesz to co piszesz ze zwykłej niechęci do Ironów. "Dorosłeś" niedawno do thrashu i popularne Maiden uważasz za rzecz dla kinder-metali, więc nie wypada by film z którym związek ma Dickinson Ci się podobał. Mylę się?


Eh, ta dzisiejsza młodzież...

Darth_Morrigan

Popieram Cie :P Założyciel tematu to zapewne fan Dj Tiesto albi innego 1,25 zł :/

Darth_Morrigan

Dickinsona lubię i zawsze lubiłem, ale niech lepiej zajmuje się tylko muzyką. Teksty utworów nie mają wielkiego znaczenia, bo są dodatkiem do muzyki. Fabuła w filmie ma trochę większe znaczenie...

ocenił(a) film na 8
szymson_2

No właśnie ma znaczenie - więc chyba lepiej żeby nie była wyłożona łopatologicznie, a żeby wymagała obecności mózgu.
Owszem, masz prawo wolec filmy łatwe, proste, nieskomplikowane, ale mówienie że film jest "dnem" bo ma zagmatwaną fabułę jest po prostu śmieszne.

Darth_Morrigan

Rzeczywiście, użyłem niewłaściwego słowa. Zamiast "zagmatwana" lepiej oddałoby moje wrażenia określenie "nie trzymająca się kupy".

ocenił(a) film na 8
szymson_2

Jesteś pewien, że w trakcie nie patrzyłeś w sufit albo nie wychodziłeś za często do toalety??
Bo moim zdaniem wszystko się kupy trzyma, wątki się przeplatają nie tracąc na spójności; a że pewne rzeczy pozostają w sferze niedomówień to działa tylko na korzyść filmu.

Darth_Morrigan

A moim zdaniem przeplatają się chaotycznie.

szymson_2

nie no, stary, odrobinkę przesadziłeś, teksty w muzyce mają olbrzymie znaczenie (ot, chociażby Molko, stary Cornell, czy choby legendarny Dylan) jeśli oczywiście kleją się choc trochę... bo o to że teksty są dodatkami mozna posądzac Cerekwicką albo inną Dodę, ale nie Bruce'a ;p

Heartbreak_01

No tak, ale Ty podajesz przykłady takich jakby "bardów". W gatunku, o którym była mowa teksty często są żałosne, ale jest to wytłumaczalne - głębokie przemyślenia nie nadają się do takich agresywnych brzmień.

szymson_2

Czytałeś Ty kiedyś teksty piosenek Maiden? Albo Bruce'a solo? Czemu bzdury piszesz?

Indrid_Cold_84

A gdzie pisałem o "piosenkach" Maiden/Bruce'a?

szymson_2

No dobra: "głębokie przemyślenia nie nadają się do takich agresywnych brzmień." Od kiedy?

Indrid_Cold_84

W thrashu - od zawsze :) zzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzz

ocenił(a) film na 8
szymson_2

A Sacred Reich? A Annihilator? A Megadeth z ich polityczno- społeczno- ekologicznymi wycieczkami? A Defiance? A Forbidden?
Może nie są to jakieś wielce górnolotne rozważania na tematy egzystencjalne, ale jednak o coś w nich chodzi, więc nie obrażaj tego gatunku .... Kurde, nawet w tekstach takiego Tankard, które niby o piwie i dupie-marynie są o coś chodzi i można je rozumieć (w ich wydźwięku satyrycznym) albo nie :/ Chyba tylko Kreator i to tylko na początku twórczości nie wymagał myślenia przy odbiorze tekstów.

Z resztą co ma piernik do wiatraka?? O rozumienie tekstów zapytałam jako przykład - "Chemical Wedding" też nie jest willece mądrym filmem niosącym prawdy życiowe, ale mózgu trzeba używać żeby zrozumieć o co w nim chodzi. Bo skoro uważasz że fabuła jest niespójna, znaczy że czegoś nie zrozumiałeś.

Darth_Morrigan

Tak. Nie rozumiem co wniosło do filmu pokazanie kolesia walącego konia na kartkę, a później laski odbierającej faks ze spermą. Nie rozumiem co coś w tym stylu może wnieść do czegokolwiek poza komediami takimi jak "American Pie".

szymson_2

tego gówna się nie da oglądać. teksty w stylu "oo, on ma inne zdanie to pewnie słucha techno i jest łysą pałą, albo kindermetalem co słucha ewanesens" to sobie możecie wsadzić w dupę. film jest popieprzony na maksa i nie w dobrym stylu (jak np. filmy Tarantino). Zgadzam się z tym, że Dickinson do ludzi renesansu nie należy i powinien się trzymać stricte muzyki, bo zarówno płyty z Iron Maiden i jego solowa kariera są świetne. Swoją drogą też słucham thrash metalu i jakoś nigdy nie analizowałem tekstów. Fakt - wyrywkowe zdania o jakiejś głębszym znaczeniu niektórych zespołów znam, ale analizować teksty i przypisywać zespołom jakieś stanowiska odnoszące się do ich tekstów (w stylu że np. Megadeth jest antypolityczny z czym się poniekąd zgadzam, ale bez przesady) to jakieś kpiny... Poza tym lubię posłuchać nelly furtado i gym class heroes i mi, bałagany, możecie skoczyć.

a wracając do filmu to aktorzy nie mieli się czym wykazać, bo nie mieli jakichś nadzwyczajnie trudnych ról do zagrania, więc dysputa o tym czy byli dobrzy czy źli jest raczej nie na miejscu. scenariusz Dickinson chyba pisał po pijaku - swoją drogą uważałem go za naprawdę mądrego faceta do czasu jak to obejrzałem - sceny, gdy facet się spuszcza na kartkę, a ta poprzez faks przenosi tą spermę są obrazą dla ludzi z minimum IQ 70 (bez urazy dla nikogo). Pomysł o obsadzeniu Crowleya jako głównego złoczyńcy w filmie jest dość ciekawym, ale wymaga rozbudowy.

Film ssie pały.

ocenił(a) film na 7
Satch

A czy ktoś czytał "Lorda Ślizgacza" autorstwa Dickinsona? Polecam nadrobić zaległości i spojrzeć na "Chemical Wedding" trochę luźniej. Nie sądzę, żeby Dickinson chciał stworzyć jakiś portret Crowleya. Nie sądzę też żeby miał to być horror.
Ja widzę całkiem fajną bajeczkę fantasy przeznaczoną dla widza dorosłego, o dość zwichrowanym guście i dużej odporności na kicz. To wąski "target", ale akurat ja się na niego łapię.

KingOfWine

Kurde, faktycznie, gdybym obejrzał to z takim nastawieniem miałbym na pewno lepsze wrażenia :)

ocenił(a) film na 8
Satch

Strasznie biedni muszą być ci ludzie z tym IQ 70 skoro ich scena ze spermą obraża... rozumiem że jakieś kółko różańcowe mogło by się poczuć urażone, ale co Was tak wszystkich w tej scenie boli to nie pojmuję. A zauważyłam, że pada jako stały argument na beznadziejność filmu. Bo jeżeli macie zamiar mi tłumaczyć, jak działa faks, to znaczy, że faktycznie nie zrozumieliście pomysłu jaki na zagadnienie okultyzmu miał Dickinson - to tak jakby się czepiać, że Luke Skywalker przywołuje swój miecz świetlny za pomocą Mocy a przecież nie ma czegoś takiego jak Moc. "Chemical..." filmem realistycznym nie miał być, posługuje się specyficzną konwencją i albo się ją przyjmuje, albo nie - prosta sprawa.

Jak radzi KingofWine trochę niżej dobrze do filmu z dystansem podejść, bo faktycznie nie miał to być ani horror ani studium postaci Crowleya ani jakaś uczta dla rozsądnie myślących intelektualistów. Dickinson to gość z poczuciem humoru i z wielką wyobraźnią, a że akurat zachciało mu się pobawić w kręcenie filmu - jego prawo. Moim zdaniem wyszło mu to świetnie.



Muzykę zostawmy w spokoju, ani to miejsce ani czas na dyskusje o tekstach, thrashu czy nelly furtado.

ocenił(a) film na 10
Heartbreak_01

żaden trasher Ci nie przyzna że wogóle są potrzebne texty w muzyce ;) jedyne co potrzebne to puszki po farbie zamiast perkusji ;)

ocenił(a) film na 10
m8ms

a ja lubię słuchać pralki, a filmu nie widziałem, jak zobaczę i będzie podobny klimatem do klipu "Can I Play with Madness" to go pokocham :)

m8ms

Oj nie mów czegoś jak nie masz pojęcia. Słucham namiętnie Thrashu, a mimo to ważne są dla mnie teksty. Niestety większość nie jest górnolotna, ale np. w Panterze teksty potrafią być naprawdę świetne (Tak tak, to Groove metal ale gatunek bardzo blisko spokrewniony)

ocenił(a) film na 4
Darth_Morrigan

zagmatwana fabuła? toć ten film jest prosty jak konstrukcja cepa! wszystko podane na tacy jak dla idiotów...

nie rozumiem jednakże argumentu z faksem i spermą. jeśli ktoś pisze, że to beznadziejny motyw, nierealistyczny - w ogóle nie powinien sięgać po filmy traktujące o okultyźmie! dla kogo obleśne jest uzyskiwanie wtajemniczeń, badź nawet oświecenia za pomocą seksu... no cóż - też pomylił tematykę - pora wracać do kościoła (katolickiego, żeby nie było nieporozumień:).

sam film - niemiłosiernie nudny. dwa dni go męczyłam. dobrze, że końcówka trochę wynagrodziła tą torturę... i naprawde nie jest to wina zdjęć, czy aktorów, którzy zagrali przecież poprawnie. to - moim zdaniem - niedociągnięcia scenariusza!
temat - ciekawy. jak mi się wydaje, nie było dotąd filmu o crowley'u. bogata symbolika, wprowadzenie do starożytnych misteriów, odmienne spojrzenie na duchowość i oklepane jej interpretacje...
i tak skopać? naprawdę trzeba mieć talent!

swoją drogą film narobił mi smaka na biografię crowley'a z prawdziwego zdarzenia. może wreszcie którys z filmowców "skubnie" ten temat?

ocenił(a) film na 8
szymson_2

Ja jeszcze jedną uwagę do swoich wypowiedzi dorzucę: wcale nie chcę (wbrew pozorom) wszystkich przekonywać, że film jest super-hiper-cudowny i że jak komuś się nie podoba znaczy, że jest przygupawym fanem dody. Każdy ma prawo do własnego gustu przecież. Ja po prostu za bzdurną uważam argumentację że "fabuła zagmatwana" - bo takie wyrażenie niesie za sobą stwierdzenie w domyśle: "głupie bo za trudne, w Holiłudzie robią lepiej bo w trakcie filmu można wyjść do wc pięć razy a i tak nadal się wie o co chodzi"... Czemu argument "badziewni aktorzy" uważam za równie bzdurny, pisała wyżej - no ale cóż, jedni wolą w co drugim filmie mieć tego samego Legolasa, inni wolą czasem zobaczyć jakieś zupełnie nowe, nie kojarzące się z niczym - de gustibus.

Darth_Morrigan

Masz coś do Legolasa ?? hehe joke :D <br/>

ocenił(a) film na 8
norman3

Mam! Krasnoludzki topór bojowy pogramiający +10 do ataku znienacka!

ocenił(a) film na 6
Darth_Morrigan

ode mnie ocena "niezły" - 6

widać że niski budżet, klasa B, itp ale niezła bajeczka pełna kiczu i
metafizyki, z dobrym zakończeniem tego się właśnie spodziewałem. Ale trochę
za nudny by go określić dobrym

ocenił(a) film na 2
szymson_2

najlepsza scena'' oto głupcy i strugi moczu ,,