...podchodzę do tego filmu. Iron Maiden uważam za swój ulubiony zespół, a Dickinson to świetny wokalista i autor piosenek, jednak zetknięcia z jego twórczością pozamuzyczną nie wspominam zbyt dobrze. "Przygody Lorda Ślizgacza" to najgorszy produkt brytyjskiego humoru z jakim miałem do czynienia - grafomańska, obrzydliwa i pseudośmieszna książka. Obawiam się, że podobny poziom prezentuje scenariusz, a co za tym idzie, również film.