w jednym z warszawskich teatrow. I usypialam. Nie podobalo mi sie. Mimo to do kina na Chicago poszlam. I to nawet dwa razy(nie do konca z wlasnego wyboru :-/). Musze przyznac, ze film podobal mi sie o wiele bardziej niz to, co widzialam w teatrze. Chociaz nie wiem, czy tak naprawde moge porownywac teatr z filmem... Jednak na tyle Oskarow i nominacji moim zdaniem nie zaslozyl. Ale na Richarda zawsze jest przyjemnie popatrzec :-)