muzyka - znakomita, zwłaszcza jako podkład dla nowych układów tanecznych, kostiumy - w stlu epoki, zaprawione nowoczesnością, aktorzy - utalentowani jak diabli, fabuła - z mrocznym zacięciem famme fatal - wszystkie te składniki osobno są zaskakujące, a połączone - olśniewają, oto jak zrobić dobry musical w niedobrych dla tego gatunku czasach (mówi się, że "Moulin Rouge" zapoczątkował powrót tego gatunku - błąd, Moulin mimo wielu atutów był bardzo ubogi choreograficznie i wokalnie - Chicago - wręcz przeciwnie, zwiastuje prawdziwy powrót!)
tańcze w zespole Tańca Towarzyskeigo i musze przyznać, ze nie moglam usiedzieć w fotelu na niektórych kawałkach!!!
Myśle, że osobe zwiazne z tancem szzcegolnie i najlepiej zrozumieja ogorm pracy nad tym dilmem (bez obrazy dla nietanczacych :D). Aż zazdroszcze im wszystkich, ze nie moglam byc tam z nimi na scenie! :D