PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=604789}

Chiny 1911: Rewolucja

Xin Hai Ge Ming
2011
5,2 770  ocen
5,2 10 1 770
Chiny 1911: Rewolucja
powrót do forum filmu Chiny 1911: Rewolucja

Bardzo lubię filmy historyczne i do połowy tego filmu byłem wyrozumiały dla tego obrazu. Ckliwy głos narratora w tle zajeżdżał "jedynie słuszną propagandą" - można to odgadnąć nawet bez znajomości chińskiego. Momentami myślałem, że moja ocena będzie "średni" - głównie oglądając sceny walk, które były na niezłym poziomie (niestety im dłużej leciał film tym stawały się rzadsze). Pierwszy prawdziwy szok przeżyłem w momencie kiedy Jackie Chan wcielony w rolę jednego z bohaterów, w jednej ze scen wyskoczył niczym Filip z konopi z umiejętnościami Kung Fu, mając na uwadze co grał w filmie, pasowało to jak przysłowiowa pięść do oka. Później było coraz gorzej - praktycznie w każdym dialogu słowo rewolucja i przekonywanie, że bez niej ludzie nie mogą być szczęśliwi oraz kpienie z monarchii jako źródła niedoli ludzi. 3/10, strata czasu!

ocenił(a) film na 5
Ronin25

Dlatego właśnie nie mogłem przeboleć że Jackie zagrał w takiej propagandzie.

ocenił(a) film na 3
GodAs

Znajduję dwa a właściwie trzy powody: albo mu dobrze zapłacili, albo jest z przekonania komunistą lub "czymś" w podobie, albo też co wcale nie jest takie nierealne - władze "przekonały" go, że lepie żeby przyjął rolę.

ocenił(a) film na 6
Ronin25

Tak właściwie to prawdziwy komunizm nigdy nie istniał i nigdzie nie istnieje, propaganda rządowa przyjęła jedynie jego nazwę (łatwiej zdobyć poparcie dla "komunizmu" i "socjalizmu" niż dla "tyranii"). Ale na potrzeby tego komentarza przyjmę Twoje nazewnictwo. A zatem: może Jackie nie jest z przekonania komunistą, może jest po prostu patriotą i czuje się dumny, grając w filmie nakręconym na 100. rocznicę ważnego w dziejach Chin wydarzenia? Choć ja takich poglądów nie popieram, nie mam mu tego za złe. Podobnie było, gdy Jackie wziął udział w - podajże - otwarciu Olimpiady w Pekinie kilka lat temu, która też budziła na Zachodzie wiele kontrowersji (igrzyska w imię pokoju na świecie w państwie, w którym łamane są prawa człowieka) - on się tam idealnie wpasował, bo oprócz tego, że jest znanym aktorem, to jeszcze sportowcem. I trudno mu mieć za złe, że samo wydarzenie na pewno go cieszyło. Tak naprawdę nie wiemy, co komu siedzi w głowie, ale jeśli od zawsze żyło się w pewnym świecie, to niewielu pojmuje, że może być inaczej - lub pojmuje, ale nic nie zmienia. Może system w Polsce nie jest tak chory jak w Chinach, ale również kuleje, a ludzie - posiadający tu więcej praw i możliwości działania niż tam - ograniczają się tylko do krytyki w gronie znajomych, niewielu uczestniczy chociażby w protestach czy podpisuje petycje. Może tam jest podobnie. Ja Jackiego i tak uwielbiam, a poza tym doceniam, że tym razem zagrał w filmie innym niż najczęściej to robi i aktorsko pokazał się od innej strony. Do samego filmu mam wiele uwag technicznych, ale fajnie, że nawet obok tej <propagandy> wtrącono dużo historii, co skłoniło mnie do poczytania o samej rewolucji. Pozdrawiam

ocenił(a) film na 3
oldschool_punk00

Wysoko zastawiasz poprzeczkę jako rozmówca - rozmówczyni, ale pewnie na tym polega twój urok (jak przypuszczam m.in. na tym). Co do meritum - być może Chan jest patriotą, chociaż wiesz - zastanawia mnie fakt, że urodził się w Hongkongu. Kiedy dorastał a potem już był dorosły to ta metropolia nie była jeszcze w granicach Chin. Skoro tak, to być może jego patriotyzm względem Chin narodził się gdzieś w międzyczasie albo w latach po połączeniu - nie mi to oceniać i nie wykluczam Twojej hipotezy względem jego patriotyzmu, ale budzi ona moją wątpliwość. Masz rację - istnieją tylko modyfikacje komunizmu - ta chińska całkiem ciekawa o ile się nie mylę tzw. 'komunizm z ludzką twarzą" - fajna krzyżówka komunizmu z kapitalizmem, chyba dość udana bo Chiny to prężny kraj - mocarstwo światowe (są tam oczywiście naleciałości reżimu i to bardzo paskudne, ale i w kapitaliźmie one są, tylko fajnie zamaskowane pod szczytnymi hasłami). Nie przepadam za Jackie Chanem ale po namyśle zgodzę się z Tobą, że na plus należy mu poczytać to, że swój warsztat wzbogacił o film historyczny - zupełnie z innej "beczki" niż dotychczas. Pomimo, że to nie aktor z mojej bajki to ma on wielu swoich fanów i bardzo wiele jako aktor osiągnął, nie mam zamiaru przez jakąś ślepą, niepojętną i dla mnie obcą zawiść go krytykować. Moja wypowiedź dotyczyła refleksji ze znanej nam produkcji. Co do ustrojów - każdy z nich mógłby sprawić żeby ludzie byli szczęśliwi, ale przywódcy muszą służyć dobrym przykładem, bezinteresownością i zarażać "tym" wszystkich pod sobą. Również pozdrawiam.

ocenił(a) film na 6
Ronin25

* jako ''rozmówczyni", witam;)
Cóż, ten patriotyzm przyszedł mi do głowy m.in. dlatego, że Jackie zagrał już wiele ról "patriotycznych" (np. praworządnych chińskich policjantów), a podobno zawsze utrzymywał, że gra tylko role pozytywne - co oznaczałoby, że taką postawę również uważa za pozytywną. Oczywiście wybór charakteru granej przez siebie postaci zwykle nie świadczy o naszych poglądach, jednak w tym przypadku wydaje mi się to możliwe. Można też wytłumaczyć kwestię Hongkongu - nie było to przecież niepodległe państwo. Należało do Chin, zanim w XIX w. przejęła je Wielka Brytania, a po podpisaniu umowy region ponownie wrócił do Chin. Więc jedynym okupantem, jeśli można kogokolwiek tak tu nazwać, byli Brytyjczycy - zwłaszcza, że Hongkong, choć może bardziej rozwinięty, to pod względem narodowym, historycznym, geograficznym i językowym jest tożsamy z Chinami. Z resztą, także bohaterowie "Xinhai geming" poruszają temat utraty niezależności na rzecz zachodnich mocarstw. Poza tym mieszkańcy Hongkongu nie tworzą ruchów separatystycznych (jak choćby Ślązacy czy Kaszmirczycy), dlatego najpewniej czują się dobrze w obecnej sytuacji. Reasumując, Jackie urodził się w brytyjskiej kolonii, którą odróżniał od Chin tylko system polityczny. Ale i ten "komunizm" w chińskim wydaniu, jak sam napisałeś, jest dość kapitalistyczny, a rodzinny Hongkong Jackiego wciąż jest dość szczególnie traktowany przez chiński rząd (autonomii nie posiada tylko w sprawie zbrojeń i polityki zagranicznej). A warto zauważyć, że film, o którym rozmawiamy, nie jest propagandą systemu komunistycznego (co - gdyby się uprzeć - mogłoby godzić w tę brytyjską część historii miasta lub w ogóle, w jego obecny kształt). Jest raczej propagandą "Wielkich Chin", co może być wspólnym celem mieszkańców całego państwa, z Jackiem włącznie;)

Ronin25

Idioci. Rewolucja Sun Yat Sena nie była rewolucja komunistyczna a republikanska