Na początku, widząc amerykański plastik & dylematy nastolaty już się bałam, że to będzie
kolejna wionąca tandetą zamerykańszczona kupa dla gimbu gimbu, a tymczasem pozytywne
zaskoczenie! Dialogi na poziomie, film potrafił mnie rozśmieszyć i to niejednokrotnie, rola
głównej bohaterki odtworzona perfekcyjnie (swoją drogą przez cały film wkurzało mnie, że
ma na imię jakaś Pauline bo idealnie pasowało do niej Anna, a jak się okazało po seansie, nie
bez powodu miałam takie przeświadczenie ;) , końcówka zaskakująca. Naprawdę świetnie
się ogląda.
Po samych trailerach z kolei spodziewałam się czegoś bardziej drastycznego i
perwersyjnego, jak się okazało niepotrzebnie bo film dzięki odpowiedniej dawce humoru jest
bardzo lekki w odbiorze (przynajmniej dla mnie).
Co do fabuły, wtrącę tylko, iż modlitwy Pauline od razu przywiodły mi na myśl modlitwy Bess z
"Przełamując fale" von Triera, ciekawe czy twórcy się tu troszeczkę zainspirowali...
Uważam, że to również nie jest czarna komedia, po prostu groteska filmowa. Nie było tam sytuacji budzących śmiech, raczej zdziwienie czy zażenowanie. Ja uśmiechnęłam się raz na początku filmu, później już ani razu.
To mamy inne poczucie humoru ;] A czy groteska filmowa musi wykluczać czarną komedię? ;]
Nie, oczywiście, że nie musi, w ręcz przeciwnie- oba gatunki są w zasadzie zbliżone, z tym że czarna komedia nie musi zawierać elementów absurdu, a groteska nie musi być śmieszna, chociaż faktycznie- zwykle jest. Jak coś jest przerysowane, wyolbrzymione, dziwaczne- a tak właśnie obrazuje świat groteska, to często niesie to za sobą dawkę humoru. Przyznam, że po prostu w tym filmie nie było dla mnie zbyt wiele powodów do śmiechu, ale oczywiście to moje subiektywne odczucie:) Też oceniłam film na 7, bo dostał ode mnie dodatkowe punkty za oryginalność i za dialogi:)