Wspaniałe kino, które bardzo ciężko się ogląda, ale wspaniale po nim myśli. Możliwość wielu różnorodnych interpretacji. Doskonała prowokacja. Absurd, ironia i groteska postaci ostrzejsze niż u Mrożka czy pana Witkacego. Wszystko przepełnione cynicznym spojrzeniem na człowieka, które wypływa z reżyserskiego rozczarowania ludzką naturą... Zoofilia jako wyraz buntu wymierzonego w obowiązujące więzi społeczne? Kino skrajnych idei, intelektualnych wyzwań. Kino, które już nie powstaje. Ale na szczęście jego prehistoryczni reprezentanci ukazują wciąż aktualne (!) problemy w przewrotnej i, nie ukrywam, trudnej formie.
"Chlew" to trzeci (po przestarzałej, rozczarowującej "Ewangelii wg Mateusza" i "Salo i 120 dni sodomy", który określiłbym: stare treści w skrajnej formie) z czterech (pozostała jeszcze wczesna "Mamma Roma") filmów Pasoliniego, które ostatnio obejrzałem. Zdecydowanie najlepszy.